Temat: Uphill szosowy
Witam!
Gdyby ktoś z Was wybierał się rowerem na Magurkę (spokojnie można podjechać rowerem szosowym, trzeba tylko pary w nogach) czy na Chrobaczą Łąkę (tutaj już gorzej z asfaltem) to pamiętajcie o jednym: Chrobacza Łąka to trzeci co do "ciężkości" podjazdy szosowy w Polsce! Magurka niewiele gorsza, bo czwarta, zaraz po Przełęczy Karkonoskiej i Przehybie. Daleko w tyle są tacy szosowi celebryci (tutaj to słowo jest w pełni uzasadnione) jak nasz lokalny Żar, Przegibek czy przełęcz Kocierska, nie wspominając od Przełęczy Salmopolskiej czy Lipnickiej (aka Krowiarki)
W okolicy polecam jeszcze Przełęcz Beskid Targanicki. Podjazd nie jest długi, ale końcówka jest niesamowita. Takie rzeczy jak Żar czy Przegibek są fajne na początek sezonu, ale nudne. Nie ma tam ostrych ścian, zasadniczo nic się nie dzieje. Na Żarze jeszcze są jakieś widoki, na Przegibku nic. Do tego na Przegibku zjazd w stronę Bielska ma fatalny dla roweru szosowego asfalt.
Ciekawostka: Chrobaczej Łące odbywały się nieoficjalne uphillowe mistrzostwa Polski szosowców-amatorów. Goście się skrzykiwali, zjeżdżali na początek podjazdu, ktoś krzyczał "start", a pierwszemu pod schroniskiem reszta mogła uścisnąć dłoń w nagrodę. Imprezy zaprzestano, gdy zarządca przestał się interesować ul. Alojzego Koniora powyżej dolnej granicy górnego lasu. To jest miejsce, do którego do teraz spokojnie można dojechać rowerem (choć zalicza się po drodze 50-metrową ścianę o nachyleniu 22% i 100m o nachyleniu 21%)).
Ciekawostka #2: kiedyś na Chrobaczej Łące spotkałem człowieka z rowerem. Niby nic, sam miałem rower. Ale pogadaliśmy chwilę i gość w końcu mówi: "a, ja na Chrobaczą to raz w tygodniu wjeżdżam, czasem terenem, czasem po tej szosie...". A pan taki w wieku moich rodziców, niepozorny.
W kwestii podjazdów polecam, nie rozwijaną już niestety, Rowerową bazę podjazdów Michała Książkiewicza: http://www.genetyk.com/podjazdy/
http://www.genetyk.com/podjazdy/podzial.html