Niestety komunikacja w małych beskidzkich miejscowościach jest obecnie zorganizowana najczęściej na zasadzie tzw. wolnej amerykanki, czyli wg. zasady, że może coś jechać, ale... niekoniecznie. Doświadczyłem tego ostatnio w Pieninach, paśmie było nie było bardzo popularnym wśród turystów górskich. Otóż na trasie od Czorsztyna (znana miejscowość turystyczna, ruiny zamku) do Sromowców Niżnych (również znana miejscowość turystyczna, do tego ważny punkt na trasie spływów Dunajcem) proszę Państwa przez większą część roku w zasadzie nie istnieje stała komunikacja autobusowa, do tego na większości przystanków nie ma żadnych rozkładów (nie wiem, czy zdjęte, czy zniszczone przez wandali). Dla pozbawionych 4 kółek zostaje więc łapanie busów wożących turystów do spływów lub klasycznego stopa. Czy tak powinna wyglądać komunikacja w jednej z turystycznych perełek Polski południowej to już musicie ocenić sami...
A wystarczy przejść kładką na przystanek autobusowy w słowackim Czerwonym Klasztorze i... (przejdźcie to się przekonacie )
P.S. A propos ankiety - brakuje opcji nigdy, bo jeżdżę samochodem, więc ją dodałem