Temat: Najsłynniejsi zbójnicy beskidzcy

Wśród beskidzkich zbójników największą sława do dziś cięszy się harnas Klimczok .Rzecz dośc ciekawa biorąc pod uwagę fakt ,że równie barwne ,a często znacznie krwawsze były dzieje kilku innych zbójników ,którzy grasowali w przeszłości w Beskidach .Tak naprawde nazywał się on Klimczak a jego wielowiekowa sława ma kilka przyczyn .Z pewnościa wpływ miał na to fakt ,iz zbójników o tym nazwisku było dwóch .Przed Mateuszem zbójował bowiem Wojciech Klimczok.Agentem jego bandy był pewien dziad-żebrak ,który chodził po prośbie .Odwiedzał chłopskie domy i szlacheckie dwory .Gdy gdzieś udzielono mu noclegu zbójnicki agent otwierał w nocy drzwi i wpuszczał do środka swoich kompanów Kres bandyckiego rzemiosła Wojciecha Klimczoka nastąpiła w Rajsku koło Oświęcimia ,gdzie po obrabowaniu miejscowego dworu rabusie tęgo popili a okoliczna szlachta wykorzystała ten moment i ich capneła .Harnasia i jego ludzi stracono w Oświęcimiu . Wkrótce potem u stóp Beskidów pojawił się Mateusz Klimczok .Wedłu żywieckiego kronikarza Andrzeja Komonieckiego tego zbójnika ujęto podczas mającej dramatyczny przebieg zbrojnej akcji w Mikuszowicach .Niewykluczone że wazną role w jego ujęciu odegrał też pan bielskiego zamku Juliusz Sunnegh Działalnośc dwóch zbójników o tym samym nazwisku w dodatku w krótkim odstępie czasu sprawiła że nazwisko to stało się wyjątkowo głośne Ale tak naprawde wielka sława harnasia Klimczoka zaczeła się wiele lat po śmierci obu rabusiów . W XIX w na fali modnego wówczas romantyzmu .bielscy Niemcy jeśli nie stworzyli to z pewnościa mocno ubarwili legendy o tym zbójniku . A potem w dwudziestoleciu międzywojennym ,wydano w języku niemieckim książkę o zbójnickim wodzu Klimczoku Była ona pełna ciekawych historiii miała licznych czytelników którzy nie zawracali sobie głowy faktem ,iż przygody książkowego bohatera są całkowicie fikcyjne.                      .                                                                                                                                                                                                    Drugim znanym zbójnikiem był Józef Baczyński należał do tych beskidzkich zbójników ,którym po śmierci wielowiekowa sława nie przypadała w udziale . Nie znaczy to jednak że Baczyński na zbójeckin rzemiośle się nie znał Wręcz przeciwnie -łupił kogo popadnie ,swoje ofiary traktował bardzo brutalnie ,a stróżom prawa sprytnie się wymykał .Oczywiście jak to czesto bywało w zbójnickim fachu los sprzyjał mu tylko do czasu Baczyński to był rodzimy zbój pochodzący ze wsi Skawica koło Zawoi Swą bande Baczyński utworzył podczas jarmarku w Wadowicach . Oprócz herszta jej członkami byli jego szwagier oraz dwaj chłopi .Na pierwszy zbójnicki ogień miał pujśc pewien znany w okolicy krawiec ,który uchodził za majętnego człowieka .Ale rabusie mocno się sparzyli bo krawiec albo nie miał w domu pieniędzy albo sprytnie je ukrył Baczyński i jego ludzie ukradli jedynie odzież . Potem było już lepiej (oczywiście z punkyu widzenia zbójników )bo łupy zdażały się obfitsze Byc może wpływ na taki przebieg wypadków miało zachowanie  harnasia Józefa i jego kamratów ,którzy litośc uważali za zupełnie zbędne uczucie Ci którzy chcieli przed zbójnikami zataic miejsce z ukrytymi pieniędzmi lub cennymi przedmiotami musieli byc bardzo odporni na ból zbójnicy stosowali wymyślne metody tortur ,miażdżyli palce przypalali pochodniami uda i boki  Nietrudno się domyślic ze metody były skuteczne i skrytki z pieniedzmi były ujawniane .Harnaś Baczyński kila razy sprytnie zmylił pościg i umknoł przedstawicielom prawa .W końcu noga mu się powineła i na krakowskich Krzemionkach się z katem                                                                                                                                   .                                                                                                                                 .                                                                                                                                                                                                    Trzecim nie mniej znanym zbójnikiem był Martyn Portasz pochodził z wioski leżącej koło Dolnego Kubina na Orawie .Był to więc w polskiej części Beskidów zbój z importu .Grasował na czele bandy liczącej ponad 20 ludzi .Między innymi atakował przykościelne plebanie i szlacheckie dwory .Zbójnicka kompania Portasza była nie tylko liczna ale i też wyjątkowo bezwzględna Dowodem dramat Marcina Jaszka z Węgierskiej Górki Bandyci porwali go i za wypuszczenie na wolnośc od jego żony zażądali dużego okupu Związanego Marcina prowadziliz Węgierskiej Górki aż do Rajczy gdzie w miejscowej karczmie mieli czekac na okup. I się doczekali .Żona uwięzionego mężczyzny zebrała bowiem tyle dukatów i talarów ile zbójnicy chcieli . Zbójnicy pieniądze wzieli i przeliczyli A potem zastrzelili zakładnika .Tak okropna zbrodnia nie pozostała bez echa . Z Krakowa przybyły na Żywieczczyzne cztery dziesiątki piechoty ,aby wziąśc udział w obławie na zbirów Portasza i jego ludzi nie ujęli ale banda poszła w rozsypkę . Kiedy kilka miesięcy pużniej krwawy harnaś wrócił w Beskidy , mieszkańcy Milówki ujęli go i odstawili doŻywieckiego zamku . Kat bardzo się ucieszył ze spotkania z Portaszem . Najpierw mógł go bowiem torturowac i przypalac mu ciało pochodniami a potem na Górze Grojec zdarł mu skórę z pleców , i obciął ręce i ciągle żywego harnasia powiesił na haku

Bez wycieczek,podróży,życie ludzkie upływa beztreściwie,nudno i szaro ,toteż one nie tylko urozmajcają,ale rzec można przedłużają nasze życie                             K.SOSNOWSKI

2

Odp: Najsłynniejsi zbójnicy beskidzcy

Ciekawie historię Józefa Baczyńskiego opisał Stanisław Książek  w książce Ponikiew - Śladami naszych przodków 1395 - 2005
, cytując zeznania zbójnika  za Kwartalnikiem Etnograficznym "LUD"  t. 34  z 1936r
Historia napadu na krawca w Wadowicach tak jest opisana" "Przyszedł do nas Jerzy Niżnik z Gorzenia, powracający z winobrania do Tokaja , za namową którego to doszło do pierwszego napadu na krawca Sowę na Mikołaju koło Wadowic, który jak wieść głosiła miał zakopane w dołku pieniądze. Początkowo Sowa się wypierał, że żadnych pieniędzy nie ma, ale gdy został "poczęstowany" w głowę toporzyskiem od siekierki, otworzył skrzynię, z której zabraliśmy mu trzy sukienne sukmany i 10 granatowych spodni.  Łup sprzedaliśmy a pieniędzmi podzieliliśmy się i każdy z nas poszedł swoją drogą".
To były początki. Później kompania zbójnicka obrabowała między innymi : karczmarza w Jaszczurowej, pana Skalskiego , dziedzica Śleszowic, wójta Jaszczurowej.
Byli również u księdza w Inwałdzie, Ksiądz nie mając swoich prywatnych pieniędzy otworzył im szkatułki kościelne , ale tych nie tknęli.
Baczyński zbójował od 1731 do 1736 r. osądzony został w Krakowie.
Gorąco polecam historię Ponikwi Stanisława Książka

3

Odp: Najsłynniejsi zbójnicy beskidzcy

Na terenie państwa suskiego w 1720 roku wydano rozporządzenie, według którego poddani nie mogli wyjechać za granicę na okres dłuższy niż cztery tygodnie. Jeżeli ktoś przebywał na obczyźnie dłużej niż rok, tracił prawo do ojcowizny. Nakaz ten musiał zostać wprowadzony, gdyż podani pod pozorem wyjazdu za granicę przyłączali się do grup rozbójniczych. Zbójnictwo góralskie rozwijało się również w naszym rejonie. Sprzyjała temu bliskość granicy, tradycja oraz kryjówki trudne do odkrycia. Do rozwoju zbójnictwa przyczyniła się odziwo działalność Mikołaja Komorowskiego, który rządził "państwem żywieckim" od 1608 roku. Mikołaj Komorowski bezprawnie usuwał chłopów z bardziej urodzajnych ziem, a opornych okrutnie karał. Poddanych nie stać było na otwarty bunt, dlatego zbójnicy zyskiwali coraz większą popularność.

Najsłynniejszym "krzeszowskim Janosikiem" był Jakub Targosz. Niestety tym razem nie sprawdziło się powiedzenie: "złego diabli nie biorą". Za rabunki jakich dokonał w Suchej został skazany na ścięcie, a następnie poćwiartowany. Może nie typowo zbójnicki tryb życia, ale równie ciekawy, prowadziła pewna krzeszowska niewiasta. O jej dokonaniach możemy przeczytać w "Dziejopisie żywieckim" - pisownia oryginalna:

[1698]

Tegoż roku die 7 Februarii [7.II.] Agnieszka Barankowicowa o zabicie męża swego, którego śpiącego i napitego drewnym w głowę uderzywszy, w Krzeszowie zabiła, a potym porąbawszy go siekierą w piecu w nocy spaliła i kości zagrzebała i tłuszczem z niego w kaganku świeciła. Za co tamże w Krzeszowie egzekwowana, będąc jej ręka ucienta, ścięta, a potym spalona.

4

Odp: Najsłynniejsi zbójnicy beskidzcy

A ja wspomnę niejakiego zbója Rogacza...

Został schwytany, zabity i pogrzebany w 1620 roku na górze, którą później nazwano jego imieniem - ROGACZ (nad Mikuszowicami).

5

Odp: Najsłynniejsi zbójnicy beskidzcy

W czasie zlotu pewnie potropimy temat wink

Wokół góry, góry i góry...i całe moje życie w górach, ileż piękniej drozdy leśne śpiewają,niż śpiewak płatny na chórach. Wokół lasy, lasy i wiatr...i całe życie w wiatru świstach. Wszyscy, których kocham, wita was modrzewia ikona złocista. (J.Harasymowicz) smile

6

Odp: Najsłynniejsi zbójnicy beskidzcy

Nadeszli 'Beskidnicy'

wszystkim polecam nową książkę o naszych beskidzkich zbójnikach, w tym o Maśle - Targoszu z Międzybrodzia. Kupiłem ją wczoraj popołudniu i pochłonąłem w chwilę kilkadziesiąt stron, świetna.....

Poniżej wprowadzenie ze stron www.super-nowa.pl.

"Zbójnicy w Beskidach? Każde dziecko przecież wie, że zbójnicy to Tatry. Po przeczytaniu „Beskidników” okazuje się, że nasze góry też miały swoich zbójników. I to jakich! A oprócz tego wiele tajemnic...

Pomysł napisania książki pojawił się kiedy w ręce autora – Stanisława Noworyty wpadł bardzo stary dokument „Testamenta złoczyńców i zbójów państwa żywieckiego”. Były to protokoły zeznań, które w żywieckim lochu pozyskiwano torturami. Pierwszy wpis pochodzi z 1595 r.

– Księga zrobiła na mnie niesamowite wrażenie. Protokół najczęściej zaczyna się słowami: „Wojtek Szczotka z Rycerki, syn Wojciecha przed trapieniem, przy trapieniu i po trapieniu dobrowolnie zeznał...”. Skazany musiał trzykrotnie powtórzyć tą samą wersję zeznania. Często protokół kończył się formułą: „I z tym na Sąd Boży poszedł”. Ułaskawień nie było – mówi Noworyta.

Autor doszedł do wniosku, że to niemożliwe, iż taka kraina jak Żywiecczyzna nie wie o tym co działo się na jej ziemiach przed 400 laty, a tak dobrze jest to opisane. Praca nad „Beskidnikami” ruszyła.

***
Książka wywraca do góry nogami to co każdy mieszkaniec Podbeskidzia myśli o zbójnikach – u nas ich nie było.

– Zbójowanie było wtedy tak samo dobrym zawodem jak każdy inny. W tamtych czasach Żywiecczyzna razem z przyległościami liczyła około 2400-2600 osób. Tymczasem ja z imienia, nazwiska, miejsca urodzenia lub zamieszkania znam 600 zbójów z okresu mniej więcej 20 lat. Można sobie wyobrazić jakie było to wtedy powszechne. Z tego wynika, że prawie każdy chłopak, który dorastał na wsi szedł na zbój – mówi Stanisław Noworyta.


***
Karty „Beskidników” zawierają opisy spraw, których po „naszych” zbójach byśmy się nie spodziewali. Bo któż wpadłby na to, że w Beskidach praktykowany był kanibalizm? – Zbójnicy obawiali się pościgu. Do tego aby go uniknąć służył rytuał – należało zjeść kawałek zabitego, albo chociaż zęby umoczyć w jego krwi – opowiada autor.

Inna ciekawa rzecz w „Beskidnikach” to relikty starosłowniańskiej wiary. Kiedyś beskidzkie lasy roiły się od bóstw. Wśród nich był Przystymp chichoczący głosem puszczyka, Nocnice pohukujące jak sowy, Zwodnice, które udawały świetliki i woziły podróżnych na manowce. Był też Wołos, który opiekował się zbłąkanymi i potrzebującymi pomocy.

400 lat temu nad tą gromadką czuwali jeszcze pustelnicy-żercy, nazwani od tak od ofiar-żertw, które składali swoim bóstwom. Współczesny im kler nazywał ich „ślepkami”, gdyż nie dostrzegali prawdziwej wiary. – Popularne do dzisiaj w Beskidach nazwisko Żyrek wzięło się właśnie od nich – mówi Noworyta.

Każdy słyszał chyba o inkaskiej księżniczce Uminie, która uciekając z pogromu Inków znalazła schornienie na zamku w Nidzicy. Z księżniczką Uminą wiąże sie legenda o równie słynnym inkaskim skarbie, którego trzecia część ma być ukryta w Polsce. – Są poszlaki, które pozwalają sądzić iż to Beskidnicy położyli na nim rękę – uśmiecha się autor.

Niewykluczone. Jeżeli wierzyć temu co stoi na kartach książki Beskidy roiły się od mniejszych i większych zbójeckich skarbców. Wśród nich prym wiódł ten największy – hetmański, gdzie najgłówniejsi zbójnicy gromadzili skarby przez wieki, a każdy następny był zobowiązany pomnożyć bogactwa. Skarb może być zatem dobrze ukryty po dziś dzień w którejś ze skrytek...

Ale o tym przeczytacie już Państwo sami „Beskidnikach”." (żródło:http://www.super-nowa.pl)

7

Odp: Najsłynniejsi zbójnicy beskidzcy

gooral napisał/a:

(...) Kupiłem ją wczoraj popołudniu i pochłonąłem w chwilę kilkadziesiąt stron, świetna.....(...)

Poproszę o adresik księgarni żeby nie błądziła, a zmierzała prosto do celu wink  a cena?   smile

Wokół góry, góry i góry...i całe moje życie w górach, ileż piękniej drozdy leśne śpiewają,niż śpiewak płatny na chórach. Wokół lasy, lasy i wiatr...i całe życie w wiatru świstach. Wszyscy, których kocham, wita was modrzewia ikona złocista. (J.Harasymowicz) smile

8

Odp: Najsłynniejsi zbójnicy beskidzcy

księgarnia w pasażu pod DH Klimczok, pzdr

9

Odp: Najsłynniejsi zbójnicy beskidzcy

sorki, jeszcze cena 33,90zł, miłej lektury

10

Odp: Najsłynniejsi zbójnicy beskidzcy

Taniej na allegro

----------------------------------------
Największą ozdobą naszego Beskidu [...] są jego urocze doliny. Wprawdzie dawno już straciły one charakter pierwotności i dzikości, [...] ale mimo wszystko nie są pozbawione swoistego wdzięku, chociaż wszędzie już widoczne są ślady rąk ludzkich.
- Jan Galicz

11

Odp: Najsłynniejsi zbójnicy beskidzcy

gooral napisał/a:

księgarnia w pasażu pod DH Klimczok, pzdr


Dzięki smile

Wokół góry, góry i góry...i całe moje życie w górach, ileż piękniej drozdy leśne śpiewają,niż śpiewak płatny na chórach. Wokół lasy, lasy i wiatr...i całe życie w wiatru świstach. Wszyscy, których kocham, wita was modrzewia ikona złocista. (J.Harasymowicz) smile

12

Odp: Najsłynniejsi zbójnicy beskidzcy

I jest jeszcze jeden ciekawy artykuł obok tego http://www.super-nowa.pl/art.php?i=20517

Jestem tego pewny, w głębi duszy o tym wiem,że gdzieś na szczycie góry wszyscy razem spotkamy się

13

Odp: Najsłynniejsi zbójnicy beskidzcy

Czytałem kiedyś książkę o Harnasiu Bronisława Sroki - to niewątpliwie interesująca powieść oparta na autentycznych wydarzeniach, które miały miejsce w drugiej połowie XVII wieku. Autor doskonale zobrazował warunki bytowe ówczesnych mieszkańców góralskiej wsi, którzy byli wykorzystywani przez dzierżawców dworów i ich sługusów. Powieść przedstawia krótkie, beztroskie życie Majcherka Talika w zbójnickim towarzystwie zakończone gwałtowną śmiercią z rąk kata. Polecam http://www.ebooki123.pl/harnas_p213

Odp: Najsłynniejsi zbójnicy beskidzcy

W Beskidzie Małym większość zbójników pochodziła z Rzyk

Ostatnio edytowany przez harnaś wołoski (2013-05-14 12:02:54)

15

Odp: Najsłynniejsi zbójnicy beskidzcy

A skąd takie wieści?

Odp: Najsłynniejsi zbójnicy beskidzcy

Nie tak dzwno był o tym ciekawy artykuł w Nowinach Andrychowskich, jak go znajdę to wrzucę.

17

Odp: Najsłynniejsi zbójnicy beskidzcy

W nawiązaniu do tego wątku polecam artykuł pt. "Zbójnictwo góralskie w okolicach Międzybrodzia". Zachęcam do lektury. http://www.miedzybrodziebialskie.pl/akt … dzybrodzia

Ostatnio edytowany przez rufi (2013-05-15 13:18:38)