Temat: Biwak 12 DSH "Żywioły" czyli grotowanie u Komonieckiego
Witam Wszystkich
W dniach 19-20 czerwca 2010 wraz z Harcerzami 12 DSH „Żywioły” z Mikołowa udałem się na biwak w Beskid Mały z nocowaniem w grocie Komonieckiego a poniżej przedstawię wam krótką relacje z wyprawy
Tak więc przygoda zaczyna się o godzinie 5.10 o której następuje zbiórka zgłoszonych uczestników biwaku na dworcu PKP w Tychach wraz z nami zbiórkę ma jeszcze inna mikołowska drużyna lecz ta udaje się na Adamy. Godzina 5.27 ładujemy się do pociągu na Zwardoń i w drogę. Droga do żywca upływa nam bez żadnych niespodzianek. W samym żywcu mamy 45 minut przerwy w oczekiwaniu na PKS czekamy na dworcu PKP ponieważ na dworze leje. Postanawiamy zorganizować czas harcerzom więc dzielimy ich na dwie grupy, obie grup maja za zadanie dowiedzieć się od ludzi czegoś o Miejscowym harcerstwie oraz 3 nowinek (plotek) miejscowych. Z plotkami nie było największego problemu ludzie chętnie opowiadali lecz z harcerstwem tak różowo nie było miejscowi nic na ten temat nie wiedzieli a na samo hasło „harcerze” dziwnie patrzyli żadna z grup nic w tym temacie nie uzyskała wiec zadanie wykonały połowicznie. Zadaniem drugim było sporządzenie planu dworca PKP Żywiec co grupy wykonały całkiem sprawnie i elegancko. Tak wiec czas w żywcu mija dość szybko pakujemy się do PKSu , niestety wprowadzeni w błąd i pomyłkę kierowcy zostajemy wysadzeni na złym przystanku przynajmniej tak nam się zdaje. Ponieważ plan był taki aby iść zielonym szlakiem z Kocierzy Rychwałdzkiej przystanek Kocierz Górna zielonym przez Gibasy do skrzyżowania Anula. Kierowca używa jakiejś innej nazwy ale dogadujemy się z nim że chcemy wysiąść na przystanku koło kościółka obiecuje ze da znać jak będziemy wysiadać więc jedziemy. Po jakimś czasie dostajemy znak wysiadamy hmm jakiś kościółek jest ale nazwa na rozkładzie przy przystanku posiada opis „ Moszcznicki” patrze na mapę Kocierz moszczenicki jest gdzieś Dwa przystanki wcześniej uznajemy ze to pewno inny kościółek i po prostu źle nas kierowca zrozumiał. Skoro to tylko dwa przystanki postanawiamy ruszyć asfaltem Ja ruszam przodem dh Franek zamyka. Po czasie okazuje się że byliśmy na dobrym przystanku i właśnie mijamy sklep i bar w Basiach. Razem z Frankiem postanawiamy iść dalej i na gibasy wejść wszystkim znanym skrótem. Dość sprawnie udaje nam się dotrzeć do Gibasówki, znalazło się paru maruderów z słabsza kondycją ale wszyscy docierają nadmienić muszę też, że całą drogę padał nam deszcz ale wszyscy maszerowali dzielnie do przodu wygrałem również tabliczkę czekolady ponieważ jedna druhenka nie wierzyła że zaraz będzie płaski odcinek drogi ;P. Po dotarciu do chaty schronienia przed deszczem i na mały posiłek udziela nam Staszek, który ofiarowuje nam też trochę suchego drewna abyśmy mieli czym rozpalić ognisko przy grocie. W krótkiej rozmowie ze Staszkiem dzieci dowiadują się ile chata ma lat i oraz króciutko o stojącej niedaleko kapliczce. Po krótkiej przerwie i narąbaniu sobie drzewa dziękując Staszkowi za gościnę i drzewo ruszamy w dalszą drogę. Koło godziny 12 docieramy do skrzyżowania ANULA, okazuje się że przestał padać deszcz i się przejaśnia więc postanawiamy odwiedzić jeszcze górę Leskowiec. Tak więc rozkładamy rzeczy bardziej zmęczonych po naszych plecakach i ruszamy dalej. Na szczyt docieramy po koło 1h45min . Naszczycie widoki niestety nie zachwycają bo świat schował się za chmurami ale ekipa pokazuje nam na mapie przebieg naszej trasy, męska część drużyny dla poprawienia swojej tężyzny fizycznej robi kilka pompek strzelamy prę fotek i ruszamy do groty. Grotę odnajdujemy a dokładnie odnajduje dh Franek w raz z Danielem koło godziny 16. Po dotarciu robimy krótką przerwę i rozpoczynamy część dydaktyczną ze względu na specyfikę tego biwaku omawiamy sposoby zabezpieczenia obozowiska jak i zasady warty a później szyki marszowe. Po zajęciach drużyna rozpoczyna zbieranie drewna ja szukam ochotnika co nie jest łatwe w końcu Znajduje jednego otrzymuje on wskazówki i zadanie odnalezienia skrzyneczki z notesikiem co udaje mu się zrobić błyskawicznie. Rozpalamy ognisko rozpoczynamy od ogniska w Harcerstwie nazywanego Obrzędowym przy którym Franek rozpoczyna pogadankę na temat przyrzeczenia harcerskiego. Po tym wszystkim rozpoczynamy już normalne ognisko kiełbaski pogaduchy, niestety nie zabraliśmy gitar czego brak ewidentnie było widać nasz pierwszy wniosek z biwaku ze jest to pierwszy i ostatni biwak bez gitary . Około godziny 22-23 kończymy biesiadowanie pora przejść do części praktycznej z zajęć rozwidlamy warty pierwszą w godzinach 23-1 biorą Daria z Kasią, drugą 1-3 Filip, Daniel oraz Ja co nie odpowiadało Filipowi bo wiedział ze nie pośpi na warcie , kolejną wartę od 3-5 obejmuje Koko i Adam a od 5-7 dh Franek i Arek. Noc mija spokojnie drewna starcza aż do samego rana. Godzina 7 następuje pobudka zaprawa poranna, mycie, śniadanie, sprzątanie po sobie i po godzinie 8 ruszamy nieoznaczoną ścieżką w kierunku wsi Las gdzie o 9.35 mamy busa do Żywca. Do przystanku docieramy o 9 wiec w oczekiwaniu na busa odbywa się kilka krótkich gier i tym akcentem kończymy nasza krótką podróż po Beskidzie Małym.
Dziękuję wszystkim za uwagę i pozdrawiam
Zdjęcia będą jak je ogarnę
Udało mi się nawet szybko zdjęcia ogarnąć
http://picasaweb.google.pl/108616128614 … YZMikoOwa#
Ostatnio edytowany przez Kaper (2010-06-20 21:21:06)