Odp: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
rośniemy... poważniejemy
najbardziej zmianę widać, jak się przejedzie na początek strony... minęły 2 miesiące, a różnica ogromna
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Strony Poprzednia 1 2 3 4 … 32 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
rośniemy... poważniejemy
najbardziej zmianę widać, jak się przejedzie na początek strony... minęły 2 miesiące, a różnica ogromna
Mam nadzieję, ze ta powaga to tylko taka do zdjęcia, a figle i psoty trzymają się psiej łepetynki
No gacopierz jeden z niego wyrasta!
Wiadomo, że jeszcze się wygłupia, bo młody jest, ma jakieś 5-6 miesięcy
A uszy proporcjonalnie do reszty jakby zmalały, bo ich rozwój się zatrzymał, a urósł tułowik
Sprawdzilibyśmy to naocznie i organoleptycznie więc zapraszamy w Beskid Piękny całą ferajnę
Psiak poważnieje i rośnie jak na drożdżach ! Super ! Śliczny ma ten breloczek !
W sobotę chcieliśmy zobaczyć Kajasówkę zimową porą... ale okazało się, że tam już nie ma śladów śniegu. Nic nie szkodzi
W sobotę chcieliśmy zobaczyć Kajasówkę zimową porą... ale okazało się, że tam już nie ma śladów śniegu. Nic nie szkodzi
Brak zimy na Kajasówce jest efektem pogody jaką teraz mamy oraz specyficznego położeniu wzgórza które jest silnie nagrzewane szczególnie na stokach południowych gdzie dominują kserotermy.
Widzę że pieski niewiele się różnią się już rozmiarami
A jak zima odejdzie zbyt szybko to wiadomo kogo będziemy winić tego ze sterczącymi uszkami, tego z oklapniętymi uszkami i ich Pańciów oboje!
Można powiedzieć, że bardzo delikatnie robi się wiosennie
Pierwszych oznak wiosny szukaliśmy dzisiaj w Dolinkach Podkrakowskich. Jeszcze gdzieniegdzie resztki śniegu, jeszcze jeziorka skute lodem, ale kwiatki już się pokazują
Niebo "podkradło" kolor kfiotkom? Czy może odwrotnie
A moje ślicznoty wszystko robią we dwóch, na komendę
Cudne przylaszczki i psiaki rozrabiaki !
Oj ciekawie i zachęcająco pokazałeś Dolinki. I teraz mam dylemat w Beskid Mały czy na Jurę?
I teraz mam dylemat w Beskid Mały czy na Jurę?
kris_61 najlepiej zaplanuj tu i tu Mnie byłoby obu miejsc żal
Po tych kwiatowych zwiastunach i ochłapach śniegu widać że już wiosna idzie
Czas na pierwszą prawdziwie wiosenną wycieczkę. Dzień słoneczny, wręcz upalny, chodziłem w krótkich spodenkach i koszulce na ramiączkach. Zaczynamy na parkingu przy Dolinie Kobylańskiej, gdzie rozpoczyna się seria ćwiczeń sprawnościowych dla Tobiasza i Juniora.
Schodzimy do doliny, zdobywamy skałki, najpierw te najmniejsze.
Drzewa jeszcze bezlistne, ale miejscami poszycie soczystozielone.
Zdaję sobie sprawę, że Tobi jeszcze nigdy nie leżał na świeżej trawce. Chyba mu się to podoba.
Zdobywamy duże skałki. Tobi na górze ma lęk wysokości, trzęsą mu się łapki. Siedzimy tam chwilę, przyzwyczaja się.
Ćwiczymy dalej... najpierw niskie powalone pieńki...
...potem wysokie.
Zawilcowe dywany...
Odbijamy w las w kierunku Doliny Bolechowickiej.
Ćwiczymy pokonywanie progów skalnych w wąwozach. To nie wychodzi jeszcze Tobiemu najlepiej.
Otwarte przestrzenie.
Jesteśmy w Dolinie Bolechowickiej.
Ładne przylaszczki.
Ładna zielona trawka.
Wracamy z powrotem do Doliny Kobylańskiej i zdobywamy kolejne skałki.
Oczywiście my je zdobywamy od tyłu, łatwą ścieżką. A niektórzy zamiast pomyśleć to atakują centralnie i na jedną skałkę tracą pół dnia.
Cały dzień nie chaszczowaliśmy, więc na koniec Ukochana poprowadziła kawałek przez krzaki, żeby wycieczka była udana. W środku lasu znaleźliśmy najzieleńszą trawę tego dnia.
A w niej czerwone kosmiczne grzyby.
Ostatni zdobyty pieniek.
Psy wyglądają na szczęśliwe.
Wracamy do domu. Ktoś kiedyś pytał mnie jak przewożę psy. Leżą sobie z przodu przed siedzeniem pasażera.
To był piękny dzień
Ostatnio edytowany przez sprocket73 (2015-04-12 11:44:50)
Pogratulować tylko wypada
(...) Zdaję sobie sprawę, że Tobi jeszcze nigdy nie leżał na świeżej trawce. Chyba mu się to podoba.
A ja nigdy nie widziałam przylaszczek
Po takim grasowanku musiało być niezłe spanko
Ciepełko się zrobiło, więc jest co podziwiać zielonego na Jurze
Piękna ta jura wiosną ! . Psiaki rozbrajające !
Ten czerwony kosmiczny grzyb to na 90 % czarka szkarłatna (Sarcoscypha coccinea) , jest pod ścisła ochroną.
Czwartek to nie jest wycieczkowy dzień, ale pogoda miała być wyjątkowo dobra, więc wziąłem urlop i tym razem bez Ukochanej pojechałem na Jurę w Skałki Rzędkowickie.
Głównym celem wyjazdu było obeznać Tobiego ze wspinaczką. Oj biedny on był dzisiaj. Tyle stresujących wrażeń i wyzwań.
Tu żywcuje prawie jak profesjonalista
Wychodzenie zawsze wychodzi lepiej niż schodzenie. Ale jak się wyszło, to zejść trzeba.
Skałki Rzędkowickie w słońcu prezentują się doskonale - wapienne, białe, lśniące.
W lesie jeszcze mało zielonego. Jest bardzo sucho, przydałby się deszcz.
Odwiedziliśmy jeszcze Górę Zborów i pobliskie skałki.
Będą poziomki...
Ostatnia skałka na powrocie. Tobi patrzy w dół i myśli "jak mi tu każe schodzić to już po mnie..."
Psy dostały niezły wycisk - ponad 11 godzin łażenia i sporo adrenaliny przy wspinaczce.
A jutro do pracy i weekend. Znowu będzie można pojechać na wycieczkę
Piękne miejsce na włóczęgę
Pogodę to teraz mamy jak w lecie. Świetne zdjęcia pełne bieli i błękitu. Widać że z piesków robią się już prawdziwi wspinacze skałkowi
Pogoda nie najlepsza, ale że lubię majową przyrodę, to trzeba korzystać.
Wybraliśmy się w Beskid Śląski odwiedzić parę miejsc, w których nas jeszcze nie było.
Na początek idziemy z Tawrdorzeczki (miejscowość) na Wytrzyszczoną (widoczny na zdjęciu pozaszlakowy szczyt)
Chodzenie szlakiem jest nudne. Bezszlakowo cały czas jest fajna zabawa. Np. zgadywanie czy ta ścieżka dobrze nas poprowadzi?
Spotykamy ciekawostki po drodze. To wcale nie jest żabi skrzek.
A to są szyszki jodły.
Na szczycie Wytrzyszczonej jest ciekawy pas skałkowy i nawet wyszło na chwilę słońce.
Tobi w jagodach.
Przez Halę Radziechowską idziemy na Magurkę Radziechowską, gdzie osiągamy najwyższy punkt wycieczki.
Następnie schodzimy przez widoczną na zdjęciu Murońkę.
Szlak omija szczyt Murońki, a my nie. Zawsze go mijałem, teraz był czas go odwiedzić i poszukać skał. Z racji, że wszystko strasznie zawalone drzewami Ukochana ucięła sobie popołudniową drzemkę na szczycie a ja i psy walczyliśmy.
Skały zostały odnalezione. Jaskinie nie.
Na koniec wyszło słońce.
Super ta soczysta majowa zieleń, też LUBIĘ!
Jeżeli nie skrzek to co?
Pysiorki moje kochane - całe wyuśmiechane
Strony Poprzednia 1 2 3 4 … 32 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
[ Wygenerowano w 0.036 sekund, wykonano 11 zapytań ]