Sporo już zostało pokazane, nieco napisane , ale dodam jeszcze coś od siebie . Zdjęcia robiło wczoraj kilka osób. Mam nadzieję, że się sprocket73 nie pogniewa, jak użyję też niektórych Jego zdjęć w mojej relacji . Kisiel dzisiaj spaceruje po Taterkach, więc jego foty zostawiamy sobie na deser . Wrzucić zdjęcia na Picasę graniczy z cudem, nie wiem co się z nią zaś porobiło … U Was też tak jest ? Pół dnia straciłam, żeby na nią coś wrzucić.
A teraz od początku
Miałam dać przykład, więc się nie spóźnić, ale się spóźniłam … , za co jeszcze raz przepraszam. W kwadransie studenckim chyba jednak się zmieściłam . Pogodę mieliśmy cudowną , taką jaką zamówiłam, góra się postarała i dała nam najlepszą, za co wielki dzięki ! Idealne warunki do wędrówki , focenia, czy dłuższego postoju .
fot. sprockett73
Jakże bardzo się ucieszyłam, kiedy w piątek późnym już wieczorem zaglądnęłam na Forum i zobaczyłam jak nas dużo pójdzie do Groty . Fajnie, że wszyscy ruszyliśmy z jednego miejsca, z parkingu na pętli w Rzykach Praciakach. Ponieważ zamiast nart lub desek, mieliśmy plecaki i kijki trekkingowe, wzbudzaliśmy lekkie zdziwienie wśród narciarzy, którzy z samego rana dosyć licznie zmierzali na stok Pracicy.
fot. sprockett73
Fotograf przy pracy
fot. nena
Podejście żółtym szlakiem na Anulę wcale nie jest takie lajtowe, przynajmniej dla niektórych Do tego doszła inwersja, im wyżej byliśmy tym bardziej odczuwaliśmy przyjemne ciepełko.
fot. nena
Niektórzy marsz opóźniali, wlokąc się na tyłach. Były to jednak celowe opóźnienia , ponieważ kiedyś, gdzieś i z kimś trzeba na spokojnie ponarzekać na wszelkie zUo panujące na świecie.
fot.nena
fot. nena
Ci bardziej oderwani od rzeczywistości woleli podziwiać harce sprocketowych psiaków, ułożonego i grzecznego Juniora i pełnego energii i różnych zwariowanych pomysłów Tobiego.
fot:nena
fot.nena
fot.nena
fot:sprocket73
fot.nena
Wyskoczył, a jakże, za dowód wystarczą myślę miny obserwujących to całe niezwykłe wydarzenie.
fot.sprocket73
Psy sproketa73 to niesamowita dawka radości . Kto nie ma psa, albo kto się waha, czy go mieć, czy nie, wystarczyłoby, żeby choć raz się spotkał z tymi psiakami. Zakochałby się w psach – od razu ! Ileż śmiechu i pozytywnej energii podarowały nam te psiaki podczas tej wycieczki .
fot.sprocket73
Tuż przed Anulą robimy fotę z widokiem na … smog … O dziwo jedyna czysta, biała plama na horyzoncie to dym z elektrowni Jaworzno. To zapewne para wodna, a reszta … ?
fot:nena
Ech, trzeba to jakoś przeboleć i przełknąć …
W tym z lekka przygnębiającym momencie, stojąc tak całą grupą pod samotnie rosnącym drzewem, całą sytuację ratuje kisiel.
fot:nena
Wyciąga z plecaka słodkie owoce. Wkroczył po prostu w odpowiednim momencie i uratował, albo raczej rozładował „powagę sytuacji”. Cóż za wyczucie ! Brawo !
fot:nena
fot:nena
Osiągamy Anulę. I co ? I tu spotykamy kolegów z Forum „Beskid Mały jest wspaniały” ! A jakże ! – Henia Żabińskiego i Sława Sokołowskiego . Panowie spieszą dziś w innym nieco kierunku niż my, szkoda, niemniej bardzo miło było spotkać, a niektórym poznać nowe buzie na szlaku ! Ale najważniejsze jest to, że BM jest nam wszystkim sercu bliski !
fot: sprocket73
Tak wiec jesteśmy w końcu na Anuli. Teraz już tylko zejście zaśnieżoną, ale bardzo dobrze przetartą ścieżką w dół, do Groty.
fot:nena
fot: sprocket73
Tam gdzie ścieżka jest stroma, można nieźle pojechać, szczególnie na 4 literach. Niektórzy to wykorzystują .
fot:nena
Dochodzimy do celu. Jeszcze tylko przekroczyć potok Dusica i jesteśmy przy Grocie.
fot: sprocket73
fot: nena
Ognisko już się pali, znak, że nie jesteśmy tu sami. Nie trzeba się więc martwić o ciepełko .
fot:nena
fot:nena
Teraz kto może rzuca się na jak najlepsze ujęcia Groty Grzeją się aparaty „sra…fony” i inne elektroniczne gadżety
fot:nena
fot: nena
fot: nena
fot: sprocket73
fot: sprocket73
Niektórzy z wrażenia pożerali sople i wcale się temu nie dziwę …
fot: sprocket73
fot: sprocket73
fot: sprocket73
Są też wśród nas pragmatycy, którzy próbują zaspokoić bardziej przyziemne potrzeby Długa, wyczerpująca wędrówka nadwyrężyła nasze siły i opróżniła żołądki. Trzeba teraz o nie zadbać.
fot: sprocket73
W tym tajemniczo wyglądającym baniaczku , gotowała się przepyszna ziołowa herbatka z nutką maliny i Bóg wie czego jeszcze … (tajemnica Staszka). W każdym bądź razie, zeszła do dna i postawiła nas wszystkich na nogi !
fot: nena
Kiełbaski z ognia smakowały wybornie i dodały nam sił na powrót
fot:nena
fot:nena
Dziwne, a nawet niesamowite , ale dochodzi do sytuacji, że niektórzy potrafią znikać we mgle, albo raczej w dymie … .
fot: nena
Odwiedziliśmy również w tym dniu Dusicę. Muszę wspomnieć, że była wśród nas osoba, która Groty Komonieckiego, ani wodospadu na Dusicy jeszcze nie widziała. Był to niejaki Arek vel Skorpion, osoba niezwykle spokojna, niemedialna, prawie bezszelestna (wiem, wiszę … ). Jak cień towarzyszył naszej ekipie, co nie znaczy, że Go nie było, a jakże był, nawet się uśmiechał i to w bardzo ujmujący sposób . Rany … u Arka mam chyba przerypane ...
fot:nena
Jako punkt honoru uznałam, że muszę Mu tę Dusicę pokazać .
I poszliśmy, przy okazji zabraliśmy baniaczek do napełnienia wodą. Jak się okazało, nie byliśmy sami , za nami podążyła zaraz pielgrzymka osób i wcale się nie dziwię, bo Dusica w tę sobotę skuła się lodem cała i wyglądała prześlicznie .
fot: nena
fot: nena
fot: nena
fot: nena
Zarezerwowaliśmy również chwilę na „sam na sam z Grotą” … W związku z tym był czas na zagubienie się w kontemplacji, a nawet chyba w modlitwie … .
fot:nena
W takim miejscu, przy cudownie przyświecającym słońcu, sama bym odleciała, więc wcale się chłopakom nie dziwię. !
fot:nena
Po tej „grotowej terapii”, wszystkich achach, ochach, echach przyszedł … . Ujek angi !
Przyszedł i w progu przyglebił tak, że wszystkim na sekundę dech odebrało. Nie ma jak „za…e wejście „! Pocałował w niebanalny sposób podłogę jaskini . Nie wspomniałam wcześniej o tym, że przy Grocie była niesamowita ślizgawka. Trudno było utrzymać się na wszechobecnym lodzie. Raczki lub jakiekolwiek inne zabezpieczenia przed lodem byłyby w tym miejscu bardzo wskazane. Nikt tego jednak z nas nie przewidział, dlatego raz po raz, niejeden z nas glebę zaliczał. Tylko psiaki spocketa73 wyprzedzały nas w tym względzie. Człowiek w porównaniu ze zwierzętami wypada marnie.
Na szczęście Ujek angi przeżył i cały i zdrów powędrował z nami do Chatki na Potrójnej, do Ani i Rafała.
Bo też tak postanowiliśmy zakończyć ten niezwykle udany dzień .
U Ani i Rafała zakończyliśmy naszą sobotnią wycieczkę, przy cieple kominka, pysznej kawie, malinowym pifie i gorącej herbacie. Wcześniej jednak delektowaliśmy się pięknym zachodem słońca na Potrójnej. Wieczorne panoramy powalały.
fot:nena
Taki oto szereg równo ustawionych fotografów zobaczyłam na Potrójnej . Było jednak co focić.
fot:nena
fot:sprocket73
U Ani i Rafała zakończyliśmy to niesamowicie fajne forumowe spotkanie.
fot:sprocket73
Ech … nie chciało się po tak mile spędzonym dniu schodzić w doliny . Ale cóż, trza było Mechaniczne konie czekały już na nas na parkingu .
fot:sprocket73
fot:sprocket73
fot:sprocket73
Zebrać 10 osobową grupę w jednym czasie wcale nie jest łatwo. W tym miejscu, mam okazję Wam wszystkim bardzo podziękować, że zechcieliście odpowiedzieć na moje zaproszenie, że przybyliście, żebyśmy razem przeszli ten krótki odcinek trasy „niewielki”, ale jakże długi dla niektórych z nas i to jest w takich inicjatywach najpiękniejsze i najlepsze. Bardzo Wam dziękuję za takie zaangażowanie. Liczę na to, że nie będzie ono jednorazowe, że następnym razem spotkamy się w jeszcze liczniejszym gronie. Czego bym sobie i Nam wszystkim, bardzo życzyła . Pamiętajcie, że wszystko zależy od Nas samych ! . Jeszcze raz dziękuję Wam wszystkim bardzo za tak liczną obecność i tak udane spotkanie ! Dawno się tak dobrze nie bawiłam i powiem szczerze, że bardzo mi Was brakowało !
PS. Wiem, że wielu osobom w tym poście podpadłam i biorę na klatę każdą krytykę
Tak czy owak, nic nie zmienia faktu, że Was wszystkich bardzo lubię ! .
Ostatnio edytowany przez nena (2017-01-30 11:56:10)
"Tak jak zawsze, kiedy zdarza mi się widzieć coś niebywałego, żałowałem, że nie ma ze mną miłych sercu ludzi, żeby mogli oni też swoje zatroskane oczy widokiem czystym uradować i przemyć, zasługują przecież na to nie mniej niż ja, albo bardziej" /E. Stachura/