1

Temat: Jeden dzień w Beskidzie Żywieckim – Mała Babia Góra

Pogoda nie nastraja zbyt optymistycznie. Za oknem przewalają się ciemne chmury, dominuje szarość. Co to za zima? Miesiąc temu brnąłem w śniegu i podziwiałem zimowe krajobrazy. Chciałbym wrócić na zimowe szlaki, ale dziś mogę tylko podzielić się swoimi nieodległymi wspomnieniami.

7 grudnia 2017 (czwartek)

I
Prognozy pogody były jednoznaczne. To miał być piękny grudniowy dzień. Jeden. I był.
Wybór był prosty - Mała Babia Góra w Beskidzie Żywieckim. To tu były typowo zimowe warunki, których brakowało w niższych górach. Nie spodziewałem się jednak obfitego śniegu, raczej lodu. Nie miałem rakiet śnieżnych – które by się przydały, miałem raki – które się nie przydały wink Warunki trochę mnie zaskoczyły. Ale wszystko po kolei...

2

Odp: Jeden dzień w Beskidzie Żywieckim – Mała Babia Góra

II
Przed wyjściem z domu zostawiam na stole kartkę z trasą. Na wszelki wypadek. Tak naprawdę to jest jedno z moich przyzwyczajeń, warunek samotnych wędrówek wink Wyjazd nieco spóźniony, droga zakorkowana w porannym szczycie. Trochę byłem zły na siebie, że nie wyjechałem wcześniej. W Zawoi centrum resztki śniegu. Droga od ronda do Markowej śliska. Na końcu biała. Temperatura – minus 2.

Początek trasy to parking w Zawoi Markowej. Mnóstwo sprzętu budowlanego – praca wre przy budowie nowego, obszernego parkingu. Parking i wejście do Babiogórskiego Parku Narodowego – bezpłatnie. Tu już nie można narzekać na brak śniegu.

Trochę nietypowo z tego miejsca rozpoczynać wędrówkę na Małą Babią Górę, ale planowałem tu zakończyć wędrówkę. Zaczynam lekko pod górkę w kierunku skansenu. Tu szlak odbija w lewo. Muszę założyć stuptuty. Przecieram szlak. Na razie nie jest źle. Początkowo zachmurzenie jest duże, ale tego się spodziewałem. Wraz z upływem czasu pojawia się coraz więcej błękitnego nieba i docierając do Czatoży idę już w słońcu.

3

Odp: Jeden dzień w Beskidzie Żywieckim – Mała Babia Góra

Oj zapowiada się miłe czytanko wink

Biało-czarne czy czarno-białe? Ciekawie ujęte!  smile

Wokół góry, góry i góry...i całe moje życie w górach, ileż piękniej drozdy leśne śpiewają,niż śpiewak płatny na chórach. Wokół lasy, lasy i wiatr...i całe życie w wiatru świstach. Wszyscy, których kocham, wita was modrzewia ikona złocista. (J.Harasymowicz) smile

4

Odp: Jeden dzień w Beskidzie Żywieckim – Mała Babia Góra

III
W Czatoży mijam charakterystyczne trzy piwniczki. Na dzwonnicę Loretańską nie zwróciłem uwagi. Skromna w porównaniu ze znanymi z Beskidu Małego wink Początkowo szlak biegnie odśnieżoną drogą wśród zabudowań. Zaskakuje mnie liczba miejsc oferujących noclegi.

Szybko jednak droga wchodzi w las i tu zaczynają się pierwsze trudności. Nikt przede mną nie szedł tą drogą. Nie muszę mówić co to oznacza. Szlakiem żółtym docieram do skrzyżowania - szlak czarny w prawo wznosi się na Magurkę, a prosto prowadzi razem ze szlakiem żółtym w kierunku Przełęczy Jałowieckiej. Niedaleko kolejne skrzyżowanie. Tu szlak żółty odbija w lewo na Fickowe Rozstaje. Ja idę czarnym.

Z każdym krokiem śniegu jest coraz więcej. Sięga po kolana w miejscach gdzie nie ma drzew. Im więcej śniegu, tym trudniejsza staje się wędrówka. Im trudniej tym wolniej. Pocieszam się, że przecież im bardziej pod górę tym piękniejsze widoki smile

Gubię szlak. Znakowanie jest zdecydowanie nieodpowiednie, a ja jestem tu po raz pierwszy. Nie chcę wracać, musiałbym nadłożyć drogi. Idę w górę – właściwie brnę w głębokim śniegu – w stronę grani. Żadnych ludzi, żadnych zwierząt. Jedynie ślady tych ostatnich. Wynagrodzony zostaję jednak pięknymi widokami.

5

Odp: Jeden dzień w Beskidzie Żywieckim – Mała Babia Góra

IV

Po dużych trudach wreszcie docieram na szlak wierzchołkowy (graniczny). Wychodzę tuż przy drewnianej wiacie. W zimowych warunkach takie miejsce to skarb. Mogę usiąść. Zasłużony postój i posiłek.

Na szlaku czeka mnie miła niespodzianka. Ktoś jechał skuterem śnieżnym. Dzięki temu nieco łatwiej i szybciej mogłem pokonywać drogę. W innym wypadku zapewne czekałoby mnie skrócenie trasy i powrót. Ale gdzie się ślady skończą? Przed szczytem, na szczycie? Czy wraz z nimi dotrę do przełęczy Brona? Wycof z zaplanowanej drogi? Tego bym nie chciał.

Na Żywieckich Rozstajach tabliczki informują mnie, że na szczyt mam jeszcze 1,5 godziny. Ciekawe, ile naprawdę mi to zajmie? Wcześniej planowałem z tego miejsca trochę zboczyć i dotrzeć do widokowej Hali Czarnego. Warunki na to nie pozwoliły. I tak byłem już spóźniony.

Szlak biegnie w górę piękną świerkową „aleją”. Zimowy las jest zachwycający. Zachwycające są również panoramy rozciągające się od zachodu. Nie przeszkadzają mi wzmagające się porywy wiatru. Nawet wówczas, gdy zrzuca on z drzew śnieg. Czasami dosłownie za kołnierz wink Podejście zdaje się jednak nie mieć końca. Mozolna droga w górę. Idę wolno, metr po metrze. Co jakiś czas mam wrażenie, że już skończy się podejście, ze zobaczę „swój” szczyt. Nie tym razem.

Ostatnio edytowany przez MF (2018-01-05 19:20:04)

6

Odp: Jeden dzień w Beskidzie Żywieckim – Mała Babia Góra

MF napisał/a:

Podejście zdaje się jednak nie mieć końca. Mozolna droga w górę. Idę wolno, metr po metrze. Co jakiś czas mam wrażenie, że już skończy się podejście, ze zobaczę „swój” szczyt. Nie tym razem.

Dokładnie tak samo odbieram ten odcinek. Podchodziłem już nim kilka razy, ostatnio parę miesięcy temu, wiem już czego się spodziewać, mimo to jednak ciągle zaskakuje mnie kolejny "ostatni odcinek".

7

Odp: Jeden dzień w Beskidzie Żywieckim – Mała Babia Góra

sprocket73 napisał/a:

Dokładnie tak samo odbieram ten odcinek. Podchodziłem już nim kilka razy, ostatnio parę miesięcy temu, wiem już czego się spodziewać, mimo to jednak ciągle zaskakuje mnie kolejny "ostatni odcinek".

Ja już wiem, że wiosną tam wrócę i znów dam się "zaskoczyć" smile

8

Odp: Jeden dzień w Beskidzie Żywieckim – Mała Babia Góra

V
Wreszcie po śladach skuterów wchodzę na szczyt. Żmudna wspinaczka zajęła mi sporo czasu, zdecydowanie więcej niż planowałem. Imponujące widoki – nie tylko Babiej Góry! Wokół mnie lodowe „rzeźby” na szlakowskazach – nic nie da się odczytać, to samo niżej na wystających ponad śnieg gałązkach kosodrzewiny. Pięknie smile Jestem sam, tak jak przez całą dotychczasową wędrówkę. Chociaż spodziewałem się, że ktoś będzie w tym dniu na szczycie. Nie było żadnych śladów.

Po stosunkowo krótkim pobycie na szczycie wolnym krokiem schodzę w kierunku Przełęczy Brona. Wyznaczony szlak turystyczny był całkowicie zasypany, zawiany grubą warstwą śniegu. Tą drogą zejście na Przełęcz Brona zajęłaby mi lata. Ponownie skorzystałem ze śladów skuterów. Niestety omijały one przełęcz kierując się na południe. Zaryzykowałem.

Na końcu rozpoczął się najtrudniejszy odcinek. Musiałem przejść ok. 300 metrów przez połać nawianego śniegu. Trudno było wybrać najlepszy wariant. Zapadam się w śniegu po pas i głębiej. Żartuję w duchu, że z tej pozycji mogą wyjść ciekawe ujęcia wink Nie zaprzestaję robienia zdjęć. Jak daleko do przełęczy!

Nogi grzęzną między gałązkami kosodrzewiny. Każdy krok to duży wysiłek, to wydobywanie się na powierzchnię śniegu i … natychmiastowe zapadnięcie w nim. Idę bardzo wolno, przecież nie mogą utknąć w tym miejscu wink Przełęcz jest na wyciągnięcie ręki. Tam widzę ślady, z pewnością dalsza droga będzie łatwiejsza. Gdyby takie warunki były na początku drogi - niezbyt trudna trasa - stała by się nie do pokonania.

Na przełęczy wiatr się wzmagał, ale kto by się tym przejmował, gdy rozpoczynał się zachód słońca.

9

Odp: Jeden dzień w Beskidzie Żywieckim – Mała Babia Góra

VI

Ostatnie spojrzenie na Babią Górę. Jeszcze tylko kilka zdjęć i cały „sprzęt” można zapakować. Już się raczej nie przyda. Schodzi się łatwo. Zaczynam zastanawiać się, gdzie zastanie mnie zmrok. Na Markowych Szczawinach spotykam pierwszych turystów. Schodzą tak jak ja do Zawoi Markowej szlakiem zielonym.

Schodzę bez problemów - mimo że jest stromo - szybciej, bo na to pozwala śnieg. Kolana dużo mniej odczuwają zmęczenie niż w wypadku letniej wyprawy. W niektórych miejscach pod śniegiem można dostrzec drewniane stopnie. Pojawiają się zakosy, a obok ścieżki drewniane poręcze. Temperatura zaczęła wyraźnie spadać. Robi się ciemno, ale szlak staje się coraz bardziej wygodniejszy, szeroki.

Prawie na końcu trasy na polanie Pośredni Bór - wiata. Na parking 20 minut. Ostatni krótki postój – ciastko, herbata. SMS do domu – Już kończę … Dochodzę do samochodu, zrzucam plecak, przecieram zamarznięte szyby, chwila na ochłonięcie i czas wracać do domu.

VII
Zadaje sobie pytanie: czy gdybym zabrał z sobą rakiety śnieżne byłoby łatwiej? Przy stromej wspinaczce w górę? Czy miałoby to sens? Marzą mi się kolejne zimowe wypady w góry. Z taką prawdziwą zimową aurą - z dużą ilością śniegu (bez przesady) i oczywiście najlepiej z błękitem nieba i słońcem smile

Śladów niedźwiedzia nie widziałem. Pewnie to i lepiej. A o tym, że nie wszystkie zasnęły dowiedziałem się później …

I to by było na tyle wink

10

Odp: Jeden dzień w Beskidzie Żywieckim – Mała Babia Góra

Uwielbiam tą "złotą godzinę" i dla niej gotowa jestem wracać ze szlaku po zmroku wink
Czytałam i oglądałam relację z przyjemnością!  big_smile

Zdecydowanie wolę kiedy wszelkie kamory tongue są zimą przykryte śniegiem bo bardzo oszczędza to moje babcine kolana wink i ułatwia/przyspiesza - jak piszesz schodzenie. Ja to schodzenie nazywam "na piętkę" czyli krok do przodu rozpoczynam od pięty, a właściwie jej wbicia w podłoże...  big_smile

Co do rakiet. Moje doświadczenie (niezbyt duże) jest takie, że owszem rakiety pomagają, ale one... ważą!  lol więc po dłuższym marszu czuję mięśnie z przodu goleni, przodu stopy, których przy typowej wędrówce aż tak intensywnie nie używam tongue
W rakietach wolę pod górę (nawet ostrą), niż w dół - no i zawsze asekuruję się kijami wink

Nie wiem czy masz już MF rakiety, w razie cuś chętnie wypożyczę po sąsiedzku do przetestowania. Rakiety

Wokół góry, góry i góry...i całe moje życie w górach, ileż piękniej drozdy leśne śpiewają,niż śpiewak płatny na chórach. Wokół lasy, lasy i wiatr...i całe życie w wiatru świstach. Wszyscy, których kocham, wita was modrzewia ikona złocista. (J.Harasymowicz) smile

11

Odp: Jeden dzień w Beskidzie Żywieckim – Mała Babia Góra

MF napisał/a:

Zadaje sobie pytanie: czy gdybym zabrał z sobą rakiety śnieżne byłoby łatwiej?

W niektórych, tych najtrudniejszych miejscach (nieprzetarta droga na przełęcz) miałbyś o wiele łatwiej. W pozostałych trochę łatwiej. W rakietach spoko się chodzi. W takich warunkach jak opisałeś byłyby idealne.

Ogólnie super wycieczka zimowa Ci się trafiła. Gratuluję! smile

12

Odp: Jeden dzień w Beskidzie Żywieckim – Mała Babia Góra

jolanta napisał/a:

Uwielbiam tą "złotą godzinę" i dla niej gotowa jestem wracać ze szlaku po zmroku wink
Czytałam i oglądałam relację z przyjemnością!  big_smile

"Złota godzina" rozpoczęła się na przełęczy Brona. Musiałem się stamtąd wydostać. Zejście nie wyglądało na łatwe. Żałuję, że nie mogłem zostać dłużej sad

jolanta napisał/a:

Co do rakiet. Moje doświadczenie (niezbyt duże) jest takie, że owszem rakiety pomagają, ale one... ważą!  lol więc po dłuższym marszu czuję mięśnie z przodu goleni, przodu stopy, których przy typowej wędrówce aż tak intensywnie nie używam tongue
W rakietach wolę pod górę (nawet ostrą), niż w dół - no i zawsze asekuruję się kijami wink

Nie wiem czy masz już MF rakiety, w razie cuś chętnie wypożyczę po sąsiedzku do przetestowania.

Ja nie mam żadnego doświadczenia. Serdecznie dziękuję za propozycję pożyczenia rakiet. Na razie czekamy na - chociaż skromne - opady śniegu wink

13

Odp: Jeden dzień w Beskidzie Żywieckim – Mała Babia Góra

sprocket73 napisał/a:

W rakietach spoko się chodzi. W takich warunkach jak opisałeś byłyby idealne.

To jest bardzo zachęcające! Będę musiał spróbować... Może nadarzy się okazja, na razie śniegu niewiele smile

sprocket73 napisał/a:

Ogólnie super wycieczka zimowa Ci się trafiła. Gratuluję! smile

Życzę Wszystkim samych udanych wycieczek w Nowym Roku!

14

Odp: Jeden dzień w Beskidzie Żywieckim – Mała Babia Góra

MF napisał/a:
sprocket73 napisał/a:

W rakietach spoko się chodzi. W takich warunkach jak opisałeś byłyby idealne.

To jest bardzo zachęcające! Będę musiał spróbować... Może nadarzy się okazja, na razie śniegu niewiele smile

sprocket73 napisał/a:

Ogólnie super wycieczka zimowa Ci się trafiła. Gratuluję! smile

Życzę Wszystkim samych udanych wycieczek w Nowym Roku!

I vice versa smile Oby jeszcze zdrówko dopisało smile

http://szlakiibezdroza.blogspot.com/  - wszystko na czasie .