Ładna sobota dzisiaj, choć prognozy nie były aż tak dobre.
Nigdzie nie pojechaliśmy, bo z rana było coś do załatwienia, a za chwilę czeka nas grill urodzinowy u znajomych. Między jednym a drugim poszliśmy na spacer do Parku Angielskiego w Jaworznie.
Zdecydowaliśmy, że idziemy na nogach. Park jest niedaleko, ale trzeba by się przebić przez całe centrum, więc obchodziliśmy bokiem.
Najpierw przez znany i lubiany stary park.
Potem aby unikać dróg asfaltowych, robiliśmy bardzo dziwne rzeczy.
W końcu było chaszczowanie.
Ale do parku doszliśmy.
Dużo kwiatów.
Dużo przestrzeni.
Za to mało ludzi. Tobi zadowolony.
Ukochana też.
Kwitną drzewa.
Wracamy do domu jeszcze większym łukiem, przez jaworznickie bezdroża.
Nie zapominając o ćwiczeniach.
W tym Parku Angielskim byliśmy pierwszy raz i zrobił na nas bardzo dobre wrażenie. W ten sposób zagospodarowano hałdę po starej elektrowni. Całe życie pamiętam, że w tym miejscu był po prostu straszny syf, a zrobił się wielki kawał ładnego terenu. Fajnie, bo w moim mieście dużo dobrego się dzieje. Władza oczywiście kradnie, ale nie wszystko i miasto robi się coraz ładniejsze i lepsze do życia.
Prezydentem Jaworzna jest od 20 lat ten sam koleś - Paweł Silbert. Niektórzy mówią na niego Silbertsztajn, że niby Żyd, ale pewnie jest masonem, albo gejem. Jest niby niezależny, ale wcześniej był w koalicji z PO, od 5 lat jest w koalicji z PiS.
Zawsze na niego głosujemy i dalej będziemy