Temat: Kapliczka na Gibasach - czyli ocalić legendę od zapomnienia
Temat ten dedukuję wszystkim tym, którzy przyczynią się w jakimś stopniu do uratowania kapliczki na Gibasach i wspomogą działania, które zostaną tu podejmowane.
Trochę histori
Gibasówka to miejsce znajdujące się w przysiółku Gibasy w pobliżu Przełęczy Gibasowej pomiędzy Małym i Wielkim Gibasowym Wierchem, leży pomiędzy dolinami Łękawki i Kocierzanki w Beskidzie Małym. Nazwa ta pochodzi od nazwiska Gibas, które to do połowy XIX wieku nosili wszyscy gospodarze zamieszkujący to magiczne miejsce.
W przysiółku, oprócz stojących jeszcze kilku chat i piwnic murowanych znajduje się piękna, murowana z kamienia kapliczka z figurką Chrystusa upadającego pod Krzyżem. Z kapliczką związana jest pewna legenda: mianowicie, w tym miejscu stały kiedyś dwa domy, w którym mieszkało dwóch gospodarzy. Wojowali oni ze sobą całe życie, lecz na starość w końcu się pogodzili i w podzięce za tą zgodę ufundowali ową kapliczkę. Wewnątrz na postumencie pod figurką są wykute dwie postacie podające sobie ręce na zgodę - nasi dwaj gospodarze. Należy chyba jeszcze dodać, że w czasie II wojny światowej w kapliczce znajdowała się skrzynka kontaktowa lokalnych struktur AK.
kapliczka - stan na sierpień 2010
figura Chrystusa Upadającego pod Krzyżem
Stan obecny
Każdy z nas wie w jakim stanie jest kapliczka i że wymaga ona konserwacji. W przeciwnym razie zniszczeje i nie będzie po niej śladów. Nie zdziwłbym się też, gdyby chcieli ją przenieś do Muzeum Etnograficznego. Od ponad roku są przygotowania do powstania Parku Etnograficznego Ziemi Żywieckiej w Ślemieniu i pewnie to jeszcze kwestia czasu, kiedy to urzędnicy by przyszli z pismem do właściciela działki i przekonywali go do przeniesienia na dół zabytkowego obiektu sakralnego . Ale jak byśmy sobie wyobrażali wtedy nasze Gibasy - bez kapliczki? Ja osobiście tego sobie nie wyobrażam. Dlatego wraz z Ufokiem, Darkheushem, MK, Lowelem, Jolą, Neną i Staszkiem z Gibasów postanowiliśmy zacząć działać w tym kierunku. Pierwszym planem było namierzenie właściciela działki oraz zapewnienie z jego strony, że nie pozwoli na przeniesie kapliczki w jakiekolwiek inne miejsce. I to nam się udało. Teraz planujemy wraz z konserwatorem zabytków województwa śląskiego i właścicielem kapliczki ustalić sposób prac i konserwacji kapliczki, gdyż sprawa ta nie będzie łatwa i prosta. Wymagać będzie od nas dużego wkładu czasu oraz wysiłku. Jedna osoba na pewno się z tym nie upora. Nikt z nas nie pamięta czasów kładzenia dachu ze strzechy, a to właśnie ze słomy żytniej jest położony dach naszej kapliczki i to on wymaga największego wkładu pracy, bo ściany to zapewne wapno, piasek i woda i nie wymagają dużej wiedzy fachowca.
Dlatego zwracam się do każdego kto przeczyta tego posta, aby pomógł nam małymi kroczkami doprowadzić kapliczkę do stanu swojej świetności z przed kilkudziesięciu lat.
Największą ozdobą naszego Beskidu [...] są jego urocze doliny. Wprawdzie dawno już straciły one charakter pierwotności i dzikości, [...] ale mimo wszystko nie są pozbawione swoistego wdzięku, chociaż wszędzie już widoczne są ślady rąk ludzkich.
- Jan Galicz