II zimowy Zlot Forum BM przeszedł do historii (Strona 2 z 3)

Rano w kuchni było delikatnie rzecz nazywając "chłodno"

Krótki niestety...  Ale było na prawdę miło

Jeszcze nigdy nie podchodziłem z Kóz na Hrobaczą, bo jakoś nie po drodze, ale będzie trzeba ten fragment trasy zaliczyć.

Nie wiem od czego zacząć bo wszystko co ważne zostało napisane? Napisze więc tak.
1. DZIEKI ekipie za fenomenalne towarzystwo na szlaku
2. DZIEKI  pani kucharce w knajpie na Przegibku za fenomenalną fasolkę (wybacz Chuck ze w nocy musiałeś uciekać na drugą polowe pokoju;) )
3. DZIEKI całej ekipie forum za fenomenalną imprezę zlotową
4. DZiEKI Marku ze przybyłeś razem z Zawiszą w niedzielny poranek , wasza odsiecz była wybawieniem
Nie podziękuje jedynie chatce na Rogaczu. Moja flaszka już tam nie postanie.

Ostatnio edytowany przez ufok83 (2011-02-22 00:33:12)

Jeżeli chodzi o zlot w chatce na Rogaczu, to mogę powiedzieć tyle:
-ekipa forumowiczów „git” (jak zawsze)
-trafiłem na słowa chatkowego- macie tyle czasu i fora z dwora!!!
                                                     i nie zostawcie sy….. !!! (bez komentarza)
-tu popatrzcie na mnie z    nie zabrałem papci i piekelnie dało mi to w du..  ! 
         Nie jestem bywalcem chatek, ale u Ani i Rafała nie przemarzłem podłogi drewniane, a w chatce pod Potrójną dali mi żółtodziobowi papcie i miałem do wybory kilka par
  W chatce na Rogaczu pierwszy raz w środku byłem jakieś 10-12 lat temu. Zrobiła na mnie bardzo złe wrażenie, dlatego kilkakrotnie przechodziłem tamtędy i nigdy nie maiłem ochoty tam wstąpić. Zlot był wyjątkiem i tylko to potwierdził.
Dobrze, że w tym miejscu szlak czerwony omija chatkę, przez to jest mniej zdegustowanych turystów.
         Dziękuję całej ekipie Ufoka i z drugim na tej trasie ważnym człowiekiem-dziadkiem darkheush za wspaniałe chwile spędzone razem
  Jedynie na plus muszę przyznać,  widokom z tego miejsca. Jedne z piękniejszych w BM. Są rewelacyjne w dzień i w nocy, oczywiście jak nie ma mgły i to z polany nad chatką

Ostatnio edytowany przez MK (2011-02-22 10:00:34)

Ja zawsze przeżywam na zlotach młodość  . Od śmiechu to aż mnie przepona bolała. Ktoś się mnie potem pytał jak było, więc streściłem to jednym słowem: odstresowanie.

Ostatnio edytowany przez piotr (2011-02-22 10:56:37)

Nam krzywdy nikt nie zrobił,  bardziej sobie opinię pogarszają. A sam obiekt jest moim zdaniem rewelacyjny. Jednak nie sam obiekt decyduje o popularności, a klimat.

Rogacz był jedną z pierwszych chatek w których zagościłem mając 16 czy 17 lat, na przebieżce ze szkolnym kołem PPTK Papucie
Musiało już wtedy być kiepsko, bo nie pamiętam żebyśmy tam jeździli wiele razy, powiem szczerze raczej z musu niż z wyboru.

Mogę powiedzieć, że na pewno przenieśliśmy się na Lasek do chatki elektryków, klimat był dużo lepszy, a chatkowym był wtedy niejaki Czorny (bodajże Jasiek jeżeli dobrze pamiętam ), przyznam szczerze nie wiem jak jest teraz bo nie byłem tam całe wieki, coś Kaper wspominał na zlocie że jest dobrze

generalnie wygląda na to, że na Rogaczu brakuje gospodarza z prawdziwego zdarzenia, bo ta parka, która kręciła się po chatce nie wyglądała mi na takich, którzy siedzą z zamiłowania a raczej z prikazu...
Miałem nadzieję, że przez tyle lat coś się zmieniło, w znaczeniu na lepsze, ale niestety jest jak jest...

Darkheush, celowałeś swego czasu w Luboń ale coś tam nie wyszło, a może przycelujesz w Rogacz?

Może i Magurka celuje w turystykę masową, ale nie gdzie indziej jak na Magurce właśnie, zostaliśmy w drodze na zlot uraczeni darmowym(!!!) ciastem przez pracownika bufetu, Jarka. Może się i powtarzam więc dodam jeszcze, że pomimo posprzątanej już na wysoki połysk jadalni Jarek nie kręcił nosem gdy wpakowaliśmy się mu na nią w naszych niespecjalnie czystych buciorach, i było to bardzo miłe podejście do nas jako turystów, którzy marznęli kilka godzin.

Żebyście mi chatę z dymem puścili??? Dziękuję A tak na poważnie. Luboń był w innej sytuacji, w jakiej się wtedy znajdowałem. I generalnie nie zostałbym tam gospodarzem, tylko byłbym zwykłym pracownikiem schroniska, jeśli by to wtedy wyszło. A tak na marginesie, to wiem, że prowadzenie chatki nie jest specjalnie dochodowym interesem i co się z tym wiąże, w takie miejsca potrzeba ludzi z pasją.

A ja na to jak na lato... Klikacie na własną odpowiedzialność

My również dziękujemy za miły łikend