piotr napisał/a:Ferdynans - cóż powiedzieć... smutna prawda. Mnie jeszcze uczono, że to co się ze sobą przyniesie w góry należy ze sobą odnieść z powrotem i wyrzucić do kosza. Teraz mam wrażenie, że tego nikt nie uczy, a na dodatek namnożyło się strasznie dużo opakowań, których nikt nie skupuje i nie poddaje recyklingowi.
nie do końca się zgodzę z Twoim zdaniem Piotrze
... to nie jest tak , że nie uczy się dzieci czy młodzeż w szkole , że należy zabierać śmieci z gór ze sobą ... owszem uczy się tego, nawet nagminnie powtarza
. Wiesz w czym tkwi problem , moim zdaniem ... (wcale nie musisz go podzielać ). Problem tkwi w postawie rodziców ... bo to oni są pierwszymi nauczycielami dzieci
i szkoła albo tą wzorową postawę rodziców wzmocni albo ... smutne to co powiem ... "belfer się nagada i tyle ..." . Moim zdaniem wszystko zależy od tego co dziecko wyniosło z domu rodzinnego ... wierz mi, byłam tego świadkiem nie jeden raz obserwując postawę dzieci np. przy akcji "Sprzątanie Świata - Polska ". Teraz posprzątali - teraz naśmiecili ...
, aż się krzyczeć chciało ...
. Moim zdaniem pierwszymi nauczycielami, choćby nie wiem co ... są rodzice
Cieszę się , że miałeś takich rodziców i takich nauczycieli , którzy Ci to wpoili na całe życie
. Ja też się cieszę , że takich miałam
Przynajmniej dzięki takim jak my i jak sadzę wszyscy z tego forum, Beskid Mały będzie wolny od śmieci ! ( niestety nie do końca ).
To prawda , że opakowania przeżywają u nas istny "Renesans", w przeciwieństwie do krajów zachodnich ... Smutne jest to ..., że w naszym kraju nie ma żadnej recepty na ten problem. Musimy sobie jasno i otwarcie powiedzieć jako państwo ... nie umiemy i nie stać nas jeszcze na poradzenie sobie z problemem wszechobecnych śmieci
. Najgorsze jest jednak to ..., że zamiast ograniczać jak najbardziej udział niektórych odpadów ... stają się one u nas wręcz czymś nowym ... co np. w krajach zachodnich już dawno poszło w niepamięć ..
Ech ... po raz kolejny narzuca się powiedzenie ... "Polak mądry po szkodzie ..." 
"Tak jak zawsze, kiedy zdarza mi się widzieć coś niebywałego, żałowałem, że nie ma ze mną miłych sercu ludzi, żeby mogli oni też swoje zatroskane oczy widokiem czystym uradować i przemyć, zasługują przecież na to nie mniej niż ja, albo bardziej" /E. Stachura/