Temat: Legendy, mity, historie

Witam,

Poszukuję informacji na temat legend, mitów lub historii trzech gór z Beskidu Małego. Konkretnie Pracicy, Łamanej Skały (Madohory) i Potrójnej. Ciężko jest to znalezc w internecie więc mam nadzieje, że znajdzie się ktoś wśród was,kto będzie coś wiedział na ten temat, lub zna kogoś obeznanego w legendach gór smile

2

Odp: Legendy, mity, historie

Przychylam się do prośby, chętnie poczytamy o legendach Beskidu Małego. Bardzo prosimy o publikacje. Na forum na pewno był ten temat poruszany, aczkolwiek nie wiem czy dotyczył on rejonów wspomnianych w poście powyżej. Pozdrawiam!

3

Odp: Legendy, mity, historie

Proszę bardzo ,na początek.



Hrabskie buty – legenda Beskidu Małego



Pierwszą fortalicję w Suchej Beskidzkiej wybudował Włoch Gaspare Castilione który później przybrał nazwisko Kacper Suski. Później ów zamek był rozbudowywany przez kolejnych właścicieli, wielkie rody magnackie; Potockich, Branickich i Wielopolskich. W efekcie dziedziniec przybrał widok przypominający dziedziniec Zamku Królewskiego na Wawelu, dzięki czemu zamek w Suchej Beskidzkiej jest nazywany „Małym Wawelem”.

W drugiej połowie XIX w. właściciele zamku zapraszali swoich gości na wycieczki górskie na Leskowiec 922 m. n.p.m. Panowie pokonywali część trasy na góralskich furkach, by w końcu zdobyć osobiście na nogach szczyt Leskowca. Na pamiątkę owych wydarzeń panowie nakazali poddanym aby ci wykuli w kamiennych płytach ich stopy – hrabskie buty. Wszystkie buty były podpisane imionami i nazwiskami właścicieli, dzielnych zdobywców jadnego z najwyższych szczytów Beskidu Małego – Leskowca. Od tego czasu okoliczna ludność nazwała szczyt Leskowca – Butami czasem Hrabskimi Butami.

Pomiędzy panami a poddanymi różnie bywa, czasem lepiej, czasem gorzej. Gdy panowie zbyt uciskają poddanych, ci jak mogą starają się zrobić im na złość. Tak było i w Beskidzie Małym. Na skutek zatargów górale zemścili się na pamiątkowych tablicach na szczycie Leskowca. Część z nich została porozbijana, część skulali do okolicznych lasów. Kilka lat temu ok. 2004/05 r. jeden ze znanych turystów z Andrychowa Pan Zieliński odnalazł w lasach okalających Leskowiec dwie tablice z wykutymi w nich hrabskimi butami., oraz podpisami ich właścicieli. Tablice zostały przetransportowane do schroniska pod Leskowcem i złożone obok rogacza z drogowskazami. Cenne znalezisko zostało wzbogacone poprzez umieszczenie obok tablicy z opisem owych wydarzeń.

No i ta znana.



Legenda o Kicku

czyli jak powstała Sucha Beskidzka



Dawno, dawno temu w czasach gdy dzielni rycerze wyjeżdżali wraz ze swoimi królami na wyprawy krzyżowe w obronie wiary chrześcijańskiej. Jeden z panów z Suchej Beskidzkiej wyruszył wraz z rycerzami na wyprawę krzyżową. Wyprawa trwała kilka lat. Po powrocie ów pan przywiózł ze sobą zwierzątko – ni to pies ni wydra. Ludzie nie mogli się nadziwić cóż to takiego? Dwie długie tylne nogi, na których kicało niczym zając, lub jak nie przymierzając kangur, pazurki ostre niczym borsuk i ostre ząbki wilczego szczenięcia. Cały wyglądał niczym smok wawelski.

Ponieważ nikt nie wiedział co to jest i jak to coś nazwać, a mały egzotyczny zwierzak kicał na tylnych łapach i zawsze biegał aby przywitać nowych gości przybywających na zamek – ci dla jego pociesznych ruchów od owego kicania nazwali go Kicek.

Mijały lata Kicek rósł. Z czasem zaczęły wyrastać mu skrzydła, przybierał na wadze, małe pazurki stały się zakręconymi pazurami, ostrymi niczym brzytwa szponami. Delikatne ząbki zastąpiły kły mogące poszarpać każdą zdobycz. Okoliczna ludność widywała nocami jakiś cień który ukazywał się nad górami w srebrnym blasku księżyca. Ludzie mówili o potworze który napadał ich stada pasące się w Beskidach. Na początku ginęły kury, kaczki, króliki. Z czasem komuś zginęła owieczka, innemu krowa. Ludzie przyszli na skargę do swojego pana na Zamku Suskim.

Jaśnie pan hrabia nie chciał wierzyć aby jego Kicek, który był tak lubiany przez wszystkich gości mógł okazać się owym nocnym zabójcą.

Ludzie płakali nad swoimi stratami i obiecywali nagrodę dla każdego kto zechce im pomóc pozbyć się Kicka. Ale jak zabić potężnego smoka?

Znalazł się młody juhas, który wypatroszył barana i do środka napchał siarki. Tak przygotowaną łatwą zdobycz wystawił koło zamku. Nadeszła noc. Po chwili Kicek wystawił łeb ze swojej zagrody. Rozglądnął się, stwierdził, że wszyscy na zamku już śpią i wyskoczył na pole. Bystrym wzrokiem natychmiast spostrzegł pasącą się nieopodal ofiarę. Błyskawicznie rzucił się na barana i połknął go niczym dziecko czekoladkę.

Po chwili ogromny żar, buchnął gorącym płomieniem w jego brzuchu. Czy ugasić taki pożar. Kicek rzucił się do dworskiego stawu, zanurzył paszczę i pił, pił do dna, aż wypił cały staw. Gdy wypił ostatnią kropelkę wielki huk targnął okolicą. Brzuch Kicka nie wytrzymał i pęknął z ogromnym hukiem.

Po tym jak Kicek wysuszył wodę ze stawu mieszkańcy mieli również problem z wodą i zaczęli nazywać swoją miejscowość Sucha.

Goście przybywając do zamku ubolewali że nie ma już w nim ich ulubionej maskotki – smoka Kicka i mawiali że Sucha jest bez Kicka

I tak powstała Sucha Beskidzka

Góroczub.