Odp: Tarnawa Górna, gmina Zembrzyce - Beskid Mały
Za miesięcznikiem szkolnym "Głos Cybika" Nr 1 z 1991 roku Szkoły Podstawowej w Tarnawie Górnej (nieistniejącej), podaję koleją legendę związaną ze wzgórzem zwanym Zamczysko, obecnie oznaczonym na mapach jako Bielówka 545 m npm. Spójną rzeczą w legendach jest występowanie diabła i złotych dukatów. Nowym elementem jest osoba Jaśka, starca rozmawiającego z diabłem. Do dziś droga na czarnym szlaku zwana jest, a nawet posiada tabliczkę "Jaśkowa droga".
Archiwalny egzemplarz Głosu Cybika udostępnił mi były dyrektor tej Szkoły.
Po tym wstępie przytaczam cały artykuł na ten temat:
"Poznajcie drodzy czytelnicy legendę związaną z naszą wsią. Stare fakty podają, że na górze zwanej obecnie "Zamczyskiem", stał zamek. Ze wszystkich stron otoczony był murem, tak wysokim, że stanąwszy na nim można było zbierać z nieba gwiazdy. Zamieszkiwany był przez zamożną rodzinę szlachecką. Pan dworu był bardzo chciwy. Swoich poddanych traktował okrutnie. Jego postępowanie wśród wielu wywoływało wewnętrzne protesty, ale cóż uczynić może biedny, prosty lud? Nie pozostawało im nic innego, jak tylko czekać na dzień, w którym dobiegną końca rządy tyrana. We wsi mieszkał starzec, o którym się mówiono, że rozmawia z diabłem. Jasiek, bo tak miał na imię, był szanowany wśród społeczności wiejskiej. Był przykładem dla innych. Właściciel dworu stawał się coraz okrutniejszy. Mieszkańcy nie wywiązywali się ze swoich obowiązków, a kto nie pracował musiał płacić wysokie podatki. Ludzie stawali się coraz bardziej ubodzy. Bieda wciskała się między nich. Nie było już co jeść, a pan jeszcze chciał pieniędzy. Mieszkańcy już dłużej nie mogli tak żyć. Udali się więc do Jaśka, aby poprosić go o pomoc. Nie było to łatwe, ale Jan nie odmówił im pomocy. Nie powiedział jednak nikomu jak im pomoże. Pewnego wieczoru Jasiek spotkał diabła. Opowiedział mu wszystko o kłopotach mieszkańców wsi. Diabeł zgodził się pomóc, gdyż i on nie przepadał za panem dworu. Minęło kilka miesięcy. Pewnej nocy rozpętała się straszliwa burza. W pewnej chwili piorun uderzył w stronę dworu. Wybuchł pożar. Ludzie wybiegli z chat. Próbowano ugasić ogień. Rodziny mieszkającej w dworze nie udało się uratować. Ocalała jedynie służba. Z zamku zostały tylko kamienie, których ogień nie zdołał pochłonąć. Pożar ten miał miejsce 21 czerwca w święto św. Jana. Od tamtej pory roku w tę noc, gdy zegar wybija 12, wychodzi ze swej pieczary diabeł i na miejscu, gdzie dawnej stał zamek suszy wyjęte ze skarbca pieniądze. Do tej pory nikt jeszcze nie odnalazł diabła i jego pieniędzy. Ciekawe, kto odnajdzie pieniądze z zalanego skarbca?!"
Tyle kolejna legenda. Co ja sam stwierdziłem: wzgórze jest, kamieniste i wysokie. Do wzgórza prowadzi oznakowana droga z tabliczką "Jaśkowa droga". Wzgórze otacza coś w formie kamiennego muru, tuż przy czarnym szlaku wiodącym na Makowskie rozstaje. Rozsypanych pieniędzy nie dostrzegłem, ale może to mój słaby wzrok...
Ostatnio edytowany przez krakus (2011-11-15 19:18:29)