Ja też na koniec podzielę się spostrzeżeniami.
Otóż zlot był dziwny, mówcie co chcecie, ale wracaliśmy do domu z mieszanymi uczuciami.... w końcu gdyby nie wieczorny chłód, pewnie cały zlot przechodziłbym w japonkach, nie wyciągając nawet górskich butów z bagażnika
Miejscówka super, Pani Kierownik - świetna osoba! Mimo iż wiadomo było jak ten wieczór będzie wyglądać, nie powiedziała nawet słowa! Rano również nie miała żadnych wątpliwości .... a może to my jesteśmy tacy zaje...ści
Co do ekipy, fajnie było poznać nowe twarze, fajnie było zobaczyć też "stare" zakapiorskie mordki Muszę przyznać, że coraz bardziej zaczynam uważać, że potrzebna nam będzie wkrótce jakaś grupowa terapia .... nikt z nas nie jest normalny - brakowało kilku osób, ale mam nadzieję, że to był ostatni raz !!!!
Wyżerka - była pulpa a'la Marcus (albo Angi, nie wiem w końcu komu przypisać pomysł, a komu wykonanie), były kiełbaski, był pyszny serek na śniadanie (dzięki Jolu), nawet coś słodkiego się znalazło. Co do trunków i popitków, nie będę się tu wypowiadać - ci co opuścili zlot, niech żałują !!
Aha, graliśmy w nogę !! Znalazła się piłka (dzięki Szymskim), więc pociupaliśmy z młodzieżą. Fajnie było, ale zakwasy jeszcze mam
Nie mogę doczekać się kolejnego zlotu, choć mam pewne obawy związane z możliwością schłodzenia zmęczonego organizmu zimnym piwkiem w miejscu, gdzie jest całkowity zakaz spożywania .....
ps. Może wcześniej spotkamy się u Staszka lub gdzieś "pod chmurką" ....