Odp: Kapliczka na Gibasach - czyli ocalić legendę od zapomnienia
A więc od początku. Około południa dostaję telefon od zaufanego przyjaciela ze dziś lub jutro wkracza na Gibasy ekipa by rozebrać kapliczkę i zwieść do Ślemienia. Nie myśląc wiele chwytam za tel. i szybko załatwiam stracony przez wymianę tel. numer do konserwatora zabytków. Ode mnie dowiaduje sie o wszystkim i zaskoczony obiecuje dowiedzieć sie więcej i oddzwonić. Baca w tym samym czasie dzwoni do właściciela gruntu na którym jest kapliczka i dostaje zapewnienie ze nie wyraził zgody na wywiezienie zabytku. Wieczorem dzwoni konserwator z wiadomością ze owszem chciano wywieść kapliczkę ale on zablokował potencjalną kradzież kapliczki. Zażądał jednak dwóch rzeczy. Obietnicy najlepiej na piśmie ze zajmiemy sie kapliczką w tym roku i zabezpieczenia posągu Jezusa na czas remontu i po jego skończeniu (obiecałem ze wejście będzie zabezpieczone kratą). Z racji na to że renowacja wymaga rozebrania poszycia dachu jestem skłonny wstrzymać sie z pracami do połowy maja by pogoda sie wyrobiła i jednoczesnie na zlocie omówić ze wszystkimi potencjalne terminy prac.