Temat: 2012-02-12 Beskid Śląski, Ostre - Barania Góra - Skrzyczne
Zima wciąż trzyma!
Tym razem odwiedziłem Beskid Śląski. Zapraszam do obejrzenia i przeczytania fotorelacji.
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Forum Beskidu Małego » Beskidy (polskie, czeskie i słowackie) » 2012-02-12 Beskid Śląski, Ostre - Barania Góra - Skrzyczne
Strony 1
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Zima wciąż trzyma!
Tym razem odwiedziłem Beskid Śląski. Zapraszam do obejrzenia i przeczytania fotorelacji.
Piękne fotki, faktycznie -26 stopni, to mogą ciary po plecach przejść
Ładna trasa, ja w śląski rzadko się zapuszczam, będę musiał odrobić zaległości, gdyż widoczki "mówią" do mnie
Super wycieczka i piękny album sprocket73. Mnie też nigdy w Śląskim nie było.
Znam ten początek wycieczki z moich dawniejszych letnich wędrówek na Ostre i Muronkę z rezerwatem przyrody nieożywionej "Kuźnie". Pogoda na górze po prostu niebiańska
- 26 było tylko nad ranem, w dnach dolin... potem w górze jak wyszło słońce to było całkiem ciepło i przyjemnie. Gorzej jak zaszło... moment ściął mróz.
Nena, jak to NIGDY nie byłaś w B.Śląskim??? Taki wstyd....musisz szybko nadrobić zaległości
Nena, jak to NIGDY nie byłaś w B.Śląskim??? Taki wstyd....musisz szybko nadrobić zaległości
no tak jakoś wyszło ... Nadrobię na pewno !
A jak sprocket73 z tymi mrozami na trasie radziły sobie pieski?
A jak sprocket73 z tymi mrozami na trasie radziły sobie pieski?
Dobrze:)
Z samego rana trochę się martwiłem o temperaturę otoczenia, ale wychodzi na to, że regularne weekendowe wyjazdy i spacery przyzwyczaiły do mrozów nawet naszego blokowego Strzępka, nie mówiąc o domowo-podwórkowym Juniorze.
Potem jak wyszło słońce, to zrobiło się całkiem ciepło, praktycznie cały czas szedłem w cienkim polarze, ubierałem drugi tylko na postojach. Psy nie wyglądały na zmarznięte w ogóle. Dopiero pod sam koniec, jak obserwowałem zachód, to po kwadransie stania w miejscu zauważyłem, że Strzępek cały się trzęsie... ale mnie też było wtedy strasznie zimno. Na zejściu się szybko rozgrzaliśmy
Dodam jeszcze (w ramach wspomnień), że kiedy znaleźliśmy Strzępka w Bieszczadach w 2009 roku to wyglądał tak:
więc nie jest to miętki kanapowy piesek... tylko pełnoprawny górski pies
Na fotkach z pieskami, które nam prezentujesz widać, że maja zadowolone miny, a Twój post to potwierdził
I teraz już nie mam wątpliwości, który z nich ma na imię Strzępek
Z pewnością jest to pełnoprawny górski pies!!!
Oba są goście fest
Zaspokój moją ciekawość i napisz jeszcze parę zdań o okolicznościach w jakich znaleźliście Strzępka
Pojechaliśmy z początkiem października do Ustrzyk Górnych na tydzień, aby delektować się Polską Złotą Bieszczadzką Jesienią. Pierwszego dnia cały czas padał deszcz, a dugiego zaczęło walić śniegiem i to konkretnie. Właśnie drugiego dnia, kiedy zaczęliśmy iść na Wielką Rawkę, pdążył za nami pies, który wyglądał na jakiegoś miejscowego. Próbowałem go na początku odgonić, żeby się nie wlókł po lesie, ale nie posłuchał. Uparcie szedł za nami. I doszedł, aż na sam szczyt Wielkiej Rawki, gdzie strasznie wiało.
Wróciliśmy na kwatery, pies szedł cały czas z nami. Kiedy weszliśmy do domu położył się na wycieraczce pod drzwiami i zwinął w kłębek. Po paru godzinach poszliśmy do knajpy. Pies za nami. Został pod knajpą. Ponieważ ruch był spory robiliśmy zakłady, czy przyczepi się do kogoś innego, czy jak wyjdziemy, to będzie na nas czekał. Okazało się że czekał, wrócił z nami na kwaterę i znów zwinął się w kłębek na wycieraczce. Zapytaliśmy gospodarzy, co to za pies? Odpowiedzieli, że kręci się po wsi od lata, musieli jacyś turyści zostawić, ale idzie zima, to go pewnie wilki zjedzą. Ukochanej zrobiło się smutno i poszła zobaczyć, czy dalej leży na wycieraczce. Leżał i był cały przysypany śniegiem, który cały czas padał, a wiatr tworzył na psie zaspę. Wytłumaczyłem Ukochanej, że moja mama ma już 4 psy i nie można jej obarczyć piątym, a do bloków nie ma sensu go brać, bo cóż on będzie robił cały czas w pustym mieszkaniu. Życie jest okrutne i mówi się trudno. Ukochana przemyślała sprawę i jak już leżeliśmy w łóżku powiedziała, że pies będzie z nią mieszkał w bloku, a jak mi się nie podoba, to mogę się wyprowadzić. Dodatkowo natychmiast mam iść po niego i przemycić go do pokoju, aby się ogrzał. Cóż było robić, Ukochanej trzeba się słuchać.
Następnego dnia poszliśmy na Caryńską. Pies z nami. Śniegu było ponad metr... złota jesień. Caryńskiej nie zdobyliśmy, chociaż bardzo się staralśmy... za dużo śniegu, wiatr. Doszlśmy może z 200-300 metrów od szczytu. Strzępkowi wiatr nawiał śniegu na oczy, tak że nic nie widział - to właśnie z tego momentu jest to dramatyczne pierwsze zdjęcie. Ale wystarczyło mu oczyścić oczy i dawał radę dalej
Po powrocie z Caryńskiej okazało się, że w Ustrzykach nie ma prądu, wody (bo pompa wodna jest na prąd) i ogrzewania. Następnego dnia zrobiliśmy ewakuację, w obawie, że ciągłe opady śniegu unieruchomią nas tutaj do wiosny.
Strzępek został wpakowany do auta i pojechał do swojego nowego domu:
Okazało się, że nie miałem racji. Pies w blokach jakoś wytrzymuje. Jest grzeczny, nie rozrabia jak jestesmy w pracy, nie sprawia żadnych problemów (no poza okresami kiedy linieje - wtedy jest 2x dziennie odkurzanie). Wyprowadzać go 3x dziennie na sikanie to przyjemny obowiązek. Właściwie dzięki Strzępkowi zacząłem regularnie biegać w okresie wiosenno-letnim, bo mam motywację, aby go rozruszać (i siebie też). Dobrze, że wtedy Ukochana postawiła na swoim
Ostatnio edytowany przez sprocket73 (2012-02-17 13:24:31)
piękna i rzewna historia
sprocket73 - Ty masz serducho !
A to się Strzępkowi trafiła rodzinka - piękna historia
Zrobiłem wczoraj z kompanem tytułową trasę(tylko na odwyrtke).Wędrówka bardzo przyjemna,ludzików z rana mało,w większej ilości pojawili się dopiero około 10g.Widoczność dobra/bardzo dobra tylko potężny wiatr którego nawet na Babiej tudzież w Bieszczadach ciężko utrafić troche męczył.sprocket73 duży podziw dla Ciebie za zimowe przejście tego odcinka.Blisko 30km w takim mroziku i śnieżku,"praktycznie samotnie",szacunek.pozdrówka.
Ja to robiłem początkiem wiosny '11. Z Twardorzeczki przez Radziechowską na Baranią Górę i potem na Skrzyczne i zejście. Super trasa w zimowych pejzażach.
Co Wy tu takie starocie wyciągacie
Ale trzeba przyznać, ładna jest zima. Ju mi sie trochę za nią tęskni... ale jeszcze jesień po drodze
... ale jeszcze jesień po drodze
W Śląskim właśnie się zaczęła
Sprocket73 Jesteś Wielki
Strony 1
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Forum Beskidu Małego » Beskidy (polskie, czeskie i słowackie) » 2012-02-12 Beskid Śląski, Ostre - Barania Góra - Skrzyczne
[ Wygenerowano w 0.026 sekund, wykonano 11 zapytań ]