4. Smutna Przełęcz - Trzy Kopy - Banówka - Banikowska Przełęcz
Według drogowskazu z przełęczy na Brestową „tylko” 5.30 godziny.
Szlak turystyczny prowadzi granią. Mozolnie w górę. Już na jego początku trzeba oswoić się z trudnym terenem - zniszczoną drogą z mnóstwem luźnych kamieni, innym razem z gładką ścianą czy z ekspozycją. Nie jest to takie łatwe.
Pierwszy fragment trasy ze Smutnej Przełęczy
Pojawiają się trudniejsze odcinki ubezpieczone łańcuchami, bez nich w wielu miejscach trudno wyobrazić sobie przejście szlakiem. I takie rzeczy w Tatrach Zachodnich! Jakże inaczej wyglądają one po polskiej stronie.
Często zdarza mi się szukać znaków na skałach – nie można ich zgubić. Czasami można trochę odpocząć od trudności graniowych wybierając ścieżki biegnące nieco niżej. Łatwiej, ale nie zawsze. Może pojawić się problem jak na ten szlak wrócić
Nie można ominąć wszystkich trudnych miejsc, jak np. komina skalnego. Przypuszczam, że wśród wielu turystów często pojawia się myśl, że tego nie da się przejść. Ja tak miałem raz, tylko raz. Ale okazało się, że nie taki diabeł straszny jak go malują. Wrażenie na mnie zrobiło miejsce, w którym szlak nagle się urywa i nie ma się zielonego pojęcia o tym, co czeka człowieka dalej … Trzeba było zrobić kilka kroków w nieznane
Gdy pokona się te trudy, możemy czuć się wynagrodzeni. Z wierzchołków roztaczają się piękne panoramy we wszystkie strony świata. Nie zastanawiam się, który wierzchołek właśnie przeszedłem. Po prostu zdobywałem Trzy Kopy.
Nad Tatrami Wysokimi było bardziej pochmurnie
Widok z Hrobej Kopy na Banówkę (w środku), dalej w prawo Banikowska Przełęcz i Pachoł
Przed szczytem Banówki nagromadzenie łańcuchów, spora ekspozycja. Mimo trudności bez większych problemów wchodzę na najwyższy punkt na głównej grani Tatr Zachodnich. Turystów jest niewielu, ale na szczycie spotykam Polki - większość spotkanych to Polacy – przydaję się do zrobienia zdjęcia
Krótki odpoczynek i i po pół godzinie jestem na przełęczy.
Widok z Banikowskiej Przełęczy na Dolinę Spaloną