1

Temat: Radio "Solidarność"

Ukazał się kolejny numer „Zeszytów Społeczno-Historycznych Gminy Kozy”. Jego wydawcą jest Towarzystwo Miłośników Historii i Zabytków Kóz.

Częścią tego obszernego wydawnictwa (234 strony) jest wywiad Dariusza Klajmonta z kozianinem Janem Ryszawym, który w latach stanu wojennego był współtwórcą Radia „Solidarność” na Podbeskidziu.
Pan Jan Ryszawy opowiada o początkach działań w podziemiu solidarnościowym, o kontaktach z innymi środowiskami opozycyjnymi. Ale najciekawsze są wspomnienia dotyczące radia – dotyczą m. in. Beskidu Małego.

Zaczęło się jesienią 1982 roku, gdy do Kóz, do pana Ryszawego przyjechali młodzi ludzie z nadajnikiem i chcieli puścić audycję. Bali się nadać ją w mieście, gdzie spodziewali się, że będą szybko „namierzeni” przez odpowiednie służby. Szukali bezpiecznego miejsca z dostępem do prądu. Pan Ryszawy zaproponował miejsce w koziańskim kamieniołomie i tam też odbyła się pierwsza próba.

Ciąg dalszy nastąpi.

2

Odp: Radio "Solidarność"

Wiosną 1983 roku powstała grupa, której zadaniem było nadawanie audycji. Początkowo nadajnik był przechowywany w domu pana Ryszawego, później w leśnych skrytkach. Nadajnik działał na specjalnych 12V akumulatorach, antenę przygotował pan Ryszawy we własnym zakresie. Kasety z audycjami nagrywane były wcześniej.

„W kwietniu 1983 roku wyszliśmy na Hrobaczą Łąkę, żeby sprawdzić zasięg nadajnika. Puściliśmy muzykę, a Józek (Józef Wróbel, członek grupy) pojechał w stronę Katowic. Było nas słychać aż za Tychami. Siła nadajnika była naprawdę duża. Nadawaliśmy na fali UKF 72 MHz. (...) Jedna z pierwszych audycji była poświęcona wizycie Ojca Świętego Jana Pawła II. Wcześniej ukazało się ogłoszenie w naszym biuletynie, z datą i godziną audycji – sobota i niedziela o 21.00. Dlatego myślę, że słuchalność była duża. Była też audycja o zakazanym święcie 3 Maja”.

(...) Do lipca nadawaliśmy z tej samej górki. Podjeżdżałem sobie samochodem do Lipnika, tam gdzie był amfiteatr, dalej na piechotę niebieskim szlakiem.”

Później audycje emitowane były ze Stefanki, pod Kozią Górką i na Groniczkach.

Audycje były solą w oku bielskich służb bezpieczeństwa, które nie potrafiły przez dłuższy czas zlokalizować nadajnika. Jednak w październiku 1983 roku rozpoczęły się aresztowania członków grupy. W ciągu kilku dni aresztowano prawie całą ekipę radia. „Tak skończyło się nasze nadawanie Radia „Solidarność” - wspomina Jan Ryszawy.

3

Odp: Radio "Solidarność"

Bardzo ciekawa historia. Dla mnie, czyli człeka urodzonego dość późno, każda taka historia to rodzynek. Lubię słuchać i czytac takie artykuły.

4

Odp: Radio "Solidarność"

Ciekawe informacje, tym bardziej, że dotyczą najbliższych mi okolic. Losy ludzi, wydarzenia - element "wielkiej" historii.

Dziękuję smile

Wokół góry, góry i góry...i całe moje życie w górach, ileż piękniej drozdy leśne śpiewają,niż śpiewak płatny na chórach. Wokół lasy, lasy i wiatr...i całe życie w wiatru świstach. Wszyscy, których kocham, wita was modrzewia ikona złocista. (J.Harasymowicz) smile

5

Odp: Radio "Solidarność"

Jan Ryszawy i Józef Wróbel (odpowiedzialny za całość funkcjonowania radia ) byli pracownikami Fabryki Samochodów Małolitrażowych (FSM, dziś FIAT). W przygotowaniach audycji uczestniczył również Augustyn Gadzina.

Audycje rozpoczynano sygnałem z piosenki „Żeby Polska była Polską” napisanej przez Jana Pietrzaka.

Aresztowania członków grupy rozpoczęły się od zatrzymania 29 sierpnia 1983 r. spikerki radia Jadwigi Skowrońskiej. „ W ciągu kilku tygodni zatrzymano blisko 200 osób, czyli więcej niż w stanie wojennym”.

Więcej - nie tylko o radiu - w publikacji Andrzeja Grabowskiego i Artura Kasprzykowskiego „Czas próby <Solidarność> na Podbeskidziu w latach 1980-2005” (wyd. Bielsko-Biała 2006)