Temat: Północna granica góralszczyzny w Beskidzie Małym
Beskid Mały leży na granicy dwóch krain historyczno -
geograficznych: Śląska i Małopolski. Zamieszkuje go ludnośc tzw.
nizinna czyli Krakowiacy Zachodni i Ślązacy oraz góralska - Żywczacy,
Babiogórcy i Kliszczacy. Takie rozróżnienie ma obecnie znaczenie
głównie historyczne, wymienione grupy różniły się między sobą gwarą,
strojem, muzyką, obrzędami, lokalnymi zwyczajami i budownictwem.
Niektóre odcinki pomiędzy sąsiadującymi ze sobą regionami są
dzisiaj bardzo trudne do wytyczenia. Czasy współczesnej globalizacji
zatarły różnice w codziennym życiu pomiędzy góralami Beskidu Małego
a lachami (bo tak nazywano dawniej pograniczną ludność podgórską
lub wszystkich mieszkańców nizin). Jednak to właśnie w czasach
powszechnego kosmopolityzmu ludzie poszukują swojej tożsamości,
swoich korzeni kulturowych. Wyrazem tego są między innymi licznie
powstające na tym terenie zespoły regionalne (szczególnie dziecięce) np.:
Regionalny Zespół Pieśni i Tańca „Gilowianka” i „Gronicek” z Gilowic,
„Porąbczanie” z Porąbki, Dziecięca Kapela z Kozińca „Kozinianie”,
Zespół Pieśni i Tańca „Andrychów”.
Podtrzymywane są tradycyjne rzemiosła ludowe. Na przykład
kuźnia w Rzykach Jagódkach pracuje pełną parą, kiedy tylko jest taka
potrzeba!
Wspominałem już w poprzednim rozdziale, iż górale to osiedleńcy
polscy z domieszką krwi wołoskiej, czyli barwny konglomerat
pierwiastków: polskich, słowackich, węgierskich, ruskich, rumuńsko
- bałkańskich, szczególnie widoczny w gwarze góralskiej i dawniej
w stroju wałaskim, który jest charakterystyczny dla całych Karpat.
Wałaski strój pasterski był podobny na Wołoszczyźnie, w Karpatach
Wschodnich, na Słowacji, w Beskidach i na Morawach. Jego typowymi
elementami były wąskie, białe, sukienne wałaszczaki lub nogawice,
długie brunatne gunie, czarny kapelusz z niskim okrągłym wierzchem
i szerokim rondem. Na nogach noszono kierpce i białe wełniane onuce.
Opasywano się szerokim skórzanym pasem. Uzupełnieniem stroju była
siekierka pasterska i małe torebki skórzane, zawieszane u pasa, służące
do przechowywania różnych drobiazgów.
Górale polscy to zwarta grupa kulturowa. Zamieszkują oni określone
terytorium, mają wspólne dzieje, wspólną historię osadniczą, wspólną
nazwę: „górale”, podobny dialekt i mają poczucie odrębności od swych
sąsiadów Krakowiaków. Polscy górale karpaccy dzielą się z kolei na
wiele grup etnograficznych. Grupa etnograficzna posiada odrębne
cechy kulturowe, świadomość swojej odrębności i poczucia wspólnoty
grupowej. Polscy górale dzielą się na następujące grupy etnograficzne:
górale śląscy, górale czadeccy, górale żywieccy, górale pienińscy, górale
sądeccy, Babiogórcy, Orawianie, Podhalanie, Zagórzanie, Kliszczacy,
Spiszacy oraz Wałasi (Cieszyńscy i Frydeccy). Zajmują oni obszar
od Beskidu Śląskiego na zachodzie po Beskid Sądecki na wschodzie.
Północną granicę góralszczyzny polskiej wyznaczają pasma Beskidu
Małego, Średniego i Wyspowego, zaś południową granica państwowa
polsko-słowacka (górale czadeccy mieszkają po słowackiej stronie
granicy, a Wałasi Frydeccy po czeskiej stronie). Na wschód od tego obszaru
tj. w Beskidzie Niskim, w Bieszczadach i w Karpatach Wschodnich na
Ukrainie zamieszkują grupy górali ruskich, są to: Łemkowie (Beskid
Niski), Bojkowie (Bieszczady) i Huculi (Karpaty Wschodnie).
Grupa etnograficzna nie ma ściśle określonych granic, jest to po
prostu niemożliwe, gdyż nie da się precyzyjnie określić granic stroju,
tańca czy też muzyki. Granice te są płynne, zmieniające się na przestrzeni
wieków, procesy te cały czas istnieją, obecnie np. mamy do czynienia
ze zjawiskiem ekspansji stroju podhalańskiego na sąsiednie grupy
góralskie. Są grupy etnograficzne bardziej lub mniej ekspansywne, jedne
się rozszerzają inne zaś zmniejszają, są też takie, które przestają istnieć
np. Rusini Szlachtowcy - to obszar, którego granice wyznaczały cztery
wsie na pograniczu Pienin i Beskidu Sądeckiego: Szlachtowa, Jaworki,
Biała i Czarna Woda. Korzystając z różnych opracowań i przewodników,
można łatwo zauważyć, że granice te są różnie określane np. dzisiejsza
podhalańska Rabka- przez niektórych etnografów podawana była
dawniej jako wieś zagórzańska, bądź kliszczacka, a nawet niekiedy jako
babiogórska. Jest to zjawisko typowe dla miejscowości granicznych tzw.
„obszarów przejściowych”. Kiedy zaczniemy zastanawiać się nad jakąś
ścisłą granicą, staniemy przed poważnym problemem. Krakowiacy,
będący na ogół w lepszej sytuacji ekonomicznej oraz z łatwiejszym
dostępem do ośrodków miejskich i szkół, zdecydowanie dominowali
nad opóźnionymi w rozwoju ekonomicznym góralami. Obecnie problem
granicy w zasadzie nie istnieje, a to ze względu na prawie zupełne
zatarcie się różnicy miedzy obiema sąsiedzkimi grupami w Beskidzie
Małym. Niemniej jednak warto nakreślić historyczny przebieg owej
granicy a także podstawowe odrębności kulturowe.
Zadanie to jest o tyle trudne, że nie ma obecnie wielu źródeł i prac
na ten temat, a jeżeli już się pojawiają, to nie są one zbyt wyczerpujące
i traktują temat bardzo ogólnie.
Na początku spróbuję wytyczyć północną granicę zasięgu
góralszczyzny w Beskidzie Małym, najpierw historyczną a później
współczesną. Problem granicy między góralami a lachami od dawna
interesował etnografów. W pierwszej połowie XIX wieku Wincenty
Pol w północno - zachodniej części Beskidu Małego do wsi góralskich
zaliczył: Mikuszowie, Wilkowice i Straconkę.
Eugeniusz Janota w opracowaniu o Żywiecczyźnie z 1859 roku podał,
iż wsią należącą do Górali Żywieckich była Porąbka należąca do
parafii Czanieckiej. Kolejnymi granicznymi wsiami góralskimi byłyby:
Brzezinka koło Andrychowa, Sułkowice, Targanice, Rzyki, Zagórnik,
Kaczyna, Ponikiew, Koziniec, Jaszczurowa, Mucharz i Skawce -
te bowiem wymienił jako typowo góralskie Bolesław Marczewski
w swoim opracowaniu Powiat wadowicki pod względem geograficznym,
statystycznym i historycznym z 1897 roku w rozdziale zatytułowanym
Lud. Przy czym zaznaczył wyraźnie, iż ludność Brzezinki mieszkającą
w „Puszczy” zaliczano do górali (chodzi tu o Brzezinkę Górną), natomiast
w Brzezince Dolnej zamieszkiwali już podgórzanie. Podobna sytuacja
miała miejsce w Sułkowicach, gdzie jak podaje autor: Mieszkał tu lud
w części podgórski, w wschodnich Sułkowicach góralski.
Uważam, że do północnej, historycznej granicy góralszczyzny Beskidu
Małego można byłoby ewentualnie jeszcze zaliczyć takie miejscowości
jak: Porębę Świnną, Gorzeń Górny, Gorzeń Dolny, Chocznię Górną,
Czaniec Górny, Roczyny i Andrychów (wieś). Porębę dlatego, iż
wymienił ją jako wieś pochodzenia góralskiego Roman Reinfuss
w swoim opracowaniu Pogranicze krakowsko-góralskie w świetle
dawnych i najnowszych badan etnograficznych, określając ją jako wieś
o charakterze „przejściowym” pomiędzy góralami a lachami.
Chocznia Górna natomiast jest wymieniana przez Józefa Putka jako
walaska kolonia zarębnicza, chociaż B. Marczewski pod koniec XIX
wieku nie wymienił już Choczni wśród wsi góralskich, zaliczając ją do
podgórzan. Pozostałością po osadnictwie wołoskim w Choczni Górnej są
nazwy przysiółków: Bryndzówka i Zarębki, poza tym Ludwik Młynek
w opracowaniu W sprawie Lachów cytuje odpowiedzi inteligenta
z Frydrychowic, który uważa swoją wieś za lachowską, a ponadto jako
lachowskie wymienia Kęty, Zawadkę, Inwałd, Bulowice, Andrychów,
podczas gdy Chocznia ma już według niego charakter przejściowy do
górali. Roczyny i Andrychów - wieś (W 1767 r. król S.A. Poniatowski
podpisał dokument lokujący miasto Andrychów. Od roku 1767
istniały obok siebie miasto i wieś Andrychów. W 1886 r. miasto i wieś
połączono) jak podaje Seweryn Udziela w opracowaniu Etnograficzne
ugrupowania i rozgraniczenie rodów Górali polskich z 1918 r., opierając
się na rękopiśmiennej pracy z 1875 r. pozostałej po Władysławie
Kosińskim, to wsie o charakterze mieszanym, góralsko - lackim. Obok
wyżej wymienionych wsi jako mieszane wymienił jeszcze: Brzezinkę,
Jaszczurową, Śleszowice, Sułkowice, Świnną Porębę i Zembrzyce,
natomiast jako typowo góralskie wsie graniczne podaje: Wilkowice
i Międzybrodzia w powiecie bialskim, oraz Targanice, Rzyki, Zagórnik,
Kaczynę, Ponikiew, Koziniec, Mucharz, Skawce i Zagórze w powiecie
wadowickim na obszarze Beskidu Małego. Do wsi granicznych
góralskich Kosińskiego, Udziela dorzuca od siebie jeszcze: Łodygowice,
Czernichów, Tresnę, Oczków, Kocierz, Krzeszów, Tarnawę Dolną i Górną
oraz Suchą, ale nie wymienił już Międzybrodzia. Przypomnę również
o prawdopodobnym, wołoskim pochodzeniu nazwy wsi Roczyny.
Czaniec jest wymieniany przez Jana Gąsiorka w opracowaniu „Stroje
ludowe na Żywiecczyźnie” jako wieś gdzie noszono na co dzień w XIX
wieku stroje góralskie. Tak oto rysowałaby się północna (historyczna)
granica zasięgu góralszczyzny w Beskidzie Małym.
Główne cechy kulturowe pozwalające na wyodrębnienie ludności
góralskiej od ich sąsiadów lachów to: strój, gwara oraz samookreślanie
się ludności. W czasach obecnych te cechy są względne, bowiem strój
góralski zanikł całkowicie jako ubiór codziennego użytku, spotykany
jest wyłącznie jako odświętne ubranie przy okazji ważnych wydarzeń
społecznych i religijnych, takich jak dożynki czy święta kościelne lub
też jako folklorystyczny strój zespołów pieśni i tańca ludowego, bądź
kapel góralskich. Coraz częściej także strój taki spotkać można na terenie
Beskidu Małego w modnych nowo powstających karczmach góralskich
(np. na „Kocierzu”), w który to ubiór wyposażona jest załoga lokalu.
Dawna gwara góralska to prawdziwy relikt wśród młodego pokolenia,
które czystą polszczyznę uważa za „lepszą” społecznie, zaś mowę swych
pradziadów kolokwialnie nazywa „obciachową”.
Jednak ta piękna gwara jest jeszcze wciąż żywa wśród starszego pokolenia
żyjącego w odległych przysiółkach górskich. Przykładem niech będzie
gwara góralska występująca w Targoszowie. Ze względu na położenie
tej miejscowości jest syntezą gwary babiogórskiej i żywieckiej. Oto
przykłady słów nadal funkcjonujących (choć w coraz mniejszym stopniu)
wśród miejscowej ludności Targoszowa:
Bieskid - Leskowiec hopkać - skakać
brydzka - wóz izba - pokój
chołpa - dom kany - gdzie
chyboj - idź!, rzuć! kielce - zęby
ciapok - tartak kopacka - motyka
dzionek - dzień kosołka - koszyczek
dzwigoć - podnosić kufajka - kurtka
drzewiej - dawniej kwaśnica - kapuśniak
gazdować - gospodarzyć łobmyć - umyć
godać - mówić łowa - stół
gojka - las łozór - język
gowiedź - zwierzęt obyrtać - przewracać, obracać
grapa - strome zbocze góry ociepka - snopek
gróle - ziemniaki odziewać się - ubierać się
parcionka - kiełbasa
pieronym - szybko
potocek - strumień
podź tu! - choć tu
sąsiek - skrzynia na zboże
siecka - mieszanka zmielonego
siana i słomy
sień - korytarz
smrek - świerk
sobośnik - piekarnik
syr - twaróg
warzyć - gotować
zabocyć - zapomnieć
zagłówek - poduszka
Samookreślanie się ludności góralskiej w Beskidzie Małym jest
obecnie najmocniejszym akcentem tożsamości góralskiej na tym
obszarze. Wniosek taki mogę wyciągnąć z badań przeprowadzonych
w terenie wśród miejscowej ludności. Choć muszę zaznaczyć, że
pytałem głównie ludzi starszych, zamieszkałych w wysoko położonych
przysiółkach górskich. Na przykład spośród mieszkańców osiedla Sadliki
pod Hrobaczą Łąką w Międzybrodziu Bialskim wszyscy badani określili
się jako górale żywieccy, podobnie jak ludność Okrajnika- osiedle
Palarzówka, Kocierza, Międzybrodzia Żywieckiego - osiedla na Żarze
i Kiczerze, Rzyk - osiedle Potrójna, Krzeszowa, Targanic, Zagórnika
i Kozińca (w tej miejscowości propaguje się również folklor kliszczacki).
Natomiast mieszkańcy Świnnej Poręby uważają się za górali, choć
rzadko potrafią określić, którą grupę etnograficzną reprezentują(często
określają się jako górale „niskopienni”). Starsza mieszkanka Kozubnika
z Porąbki stwierdziła, że górale to ci, którzy mieszkają za Żywcem.
Z innych ciekawych informacji można jeszcze przytoczyć odpowiedzi
mieszkańca Tarnawy Dolnej, który siebie nie uważa za górala, ale
jako najbliższe wsie góralskie wymienia Tarnawę Górną i Krzeszów;
mieszkańca Kurowa, który określił się jako góral babiogórski (obecnie
Kurów zalicza się bardziej do wsi żywieckich niż babiogórskich), zaś
jedna ze starszych osób z Łękawicy stwierdziła, że tu górali już nie ma,
gdyż „ prawdziwa góralszczyzna na tym terenie skończyła się jakieś sto
lat temu, albo i dawniej”.
Pierwsi etnografowie, badający północne stoki Karpat, za
wyznaczniki góralszczyzny uważali przede wszystkim takie czynniki
jak: występowanie stroju góralskiego jako ubioru noszonego na co dzień
oraz trudnienie się pasterstwem. Takie podejście do interesującego nas
zagadnienia powodowało, iż w ich opracowaniach góralszczyzna dość
mocno i szybko cofała się na południe. Jak już wcześniej wspomniałem,
w pierwszej połowie XIX wieku Wincenty Pol zaliczył do wsi góralskich
Mikuszowice, Straconke i Wilkowice (zachodnia część Beskidu Małego),
natomiast pół wieku później Seweryn Udziela wśród wsi góralskich
nie wymienił już Straconki i Mikuszowic. Pod koniec XIX wieku
północny zasięg kultury góralskiej cofnął się do Szczyrku, Lipowej
i Leśnej, a w takich miejscowościach jak: Mikuszowice, Wilkowice,
Straconka, Czernichów, Międzybrodzie i Łodygowice prawie całkowicie
zapomniano już o stroju góralskim i pasterstwie. Również gwara góralska
ulegała tam zatraceniu.
Zjawisko cofania się góralszczyzny na omawianym terenie
opisuje anonimowy rękopis z lat 1875-1885. Dowiadujemy się z niego
o mieszkańcach Mikuszowic: Lud tej gminy gardzi już odzieniem
góralskim i zupełnie chodzi w sukniach na śląską modę robionych; zaś
w Wilkowicach i Rybarzowicach koło Żywca: Zwycięstwo nad dawnym
strojem góralskim odniósł strój śląski, (choć) w Wilkowicach niektórzy
nosili jeszcze kierpce a nawet gunie. W Łodygowicach: Starzy trzymają
się jeszcze starego zwyczaju i chodzą po góralsku, większość natomiast
ubiera się już po Śląsku; w Buczkowicach: Część mieszczan ubiera się po
góralsku, część po Śląsku; w Biernej Panuje już strój śląski, ale trafiają
się jeszcze kierpce i gunie; w Hucisku przysiółku Wilkowic, nawet gdy
ktoś nosił kierpce i gunie, to spodnie i kapelusz ubierał zawsze śląski.
Wówczas strój góralski noszono jeszcze w Szczyrku, Lipowej, Słotwinie
i w Godziszkach: W Szczyrku ubierają się podług dawnego zwyczaju,
czyli całkiem po góralsku
Bolesław Marczewski, opisując górali ziemi wadowickiej pod
koniec XIX wieku, również zauważył, iż: Piękny strój góralski znika,
na jego miejsce wchodzi tandeta żydowska. Jeszcze kierpce i gunia
dosyć się tu przechowały, chociaż młodzież z miejska chce się ubierać.
Buty z cholewami, z wysokimi obcasami i zegarek z dużym łańcuszkiem,
podejrzanej wartości, są dumą parobka i młodszych gazdów (…) Parobcy
kupują gotowe ubrania u żydów na tandetach okolicznych. W niektórych
wsiach kobiety zaczęły już nosić kolczyki, zaś w Targanicach brzydzono
się nimi uważając, iż jest to zwyczaj żydowski. Za to powszechnie
noszono tu korale na szyi, które były największą dumą i ozdobą gazdziny.
W Śleszowicach lud zarzucił ubiór pierwotny, zbliżając się strojem do
Podgórzan.
Marczewski w swym opracowaniu podzielił ludność ziemi
wadowickiej na trzy grupy etnograficzne: górali, podgórzan i nadwiślan.
Górali ulokował w dolinie górnej Skawy i jej dopływów, zaliczając ich
do Babiogórców, a szczególniej zajmowali oni takie wsie jak: Tarnawę,
Śleszowice, Zembrzyce, Marcówkę, Zachełmną, Baczyn, Skawce,
Palczę, Ponikiew(wraz z dawnymi przysiółkami: Kaczyną i Kozińcem)
i Harbutowice. Według Marczewskiego lud w Ponikwi posiadał
wybitne cechy rodu góralskiego, natomiast w Brzezince, Targanicach,
Sułkowicach, Rzykach, Zagórniku, Jaszczurowej i Mucharzu ludność
już prawie zupełnie porzuciła strój góralski, jednakże mową, obyczajem,
właściwościami usposobienia i charakterem należy do górali.
Ksiądz Stanisław Heumann w książce Wiadomości o kościele
i parafii w Mucharzu z 1889 roku pisze, że mieszkańcy Kozińca zachowali
jeszcze swe pierwotne i poczciwe obyczaje i chodzą nieraz po dawnemu
w kierpcach. W Kozińcu na początku XX wieku zaczęły znikać kurne
chaty, choć wieś jeszcze do połowy XX wieku była drewniana a domy
i zabudowania gospodarcze kryte były gontem lub słomą. Tadeusz
Wojtanek pisze w monografii Zembrzyc, iż w kierpcach w Zembrzycach
nie chodzono, gdyż uważano je za obuwie biedoty, jedynie mieszkańcy
Zarąbek jeszcze przed 1930 rokiem chodzili w kierpcach: Zembrzyce już
od XVI wieku były wioską uprzemysłowioną, rozwijało się snycerstwo,
stolarstwo, kwitł handel i garbarstwo. Powodowało to przyjęcie stylu
życia miejskiego i zanik folkloru góralskiego. W XIX wieku wszystkie
okoliczne wsie miały w użyciu kierpce, gunie, portki wełniane, u nas
noszono wysokie buty polskie, spodnie szerokie, ciemne płaszcze.
Stanowiło to oznakę zamożności. Strój ludowy, wówczas nie tak
bogaty i strojny jak dzisiaj, kojarzono z biedą i nędzą. Roman Reinfuss
w Pograniczu krakowsko - góralskim w świetle dawnych i najnowszych
badań etnograficznych również podaje, iż góralom imponowały bardzo
stroje lachów, natomiast swoich strojów wstydzili się, wobec tego
kierpce utrzymywały się najdłużej wśród ludności ubogiej. Reinfuss
pisze: Na pograniczu północnym ludność góralska zatraciła swe dobre
samopoczucie grupowe. Starzy Górale uznają swoją niższość kulturalną
w stosunku do Lachów. Tłumaczą się, że u nich nie było szkół jak u Lachów,
że od reszty kraju oddzieleni byli lasami. Podkreślają też swoje ubóstwo
wynikające z lichej ziemi. Sąsiedzi z podgórza imponują Góralom swą
wyższą kulturą, co pociągało u Górali chęć naśladownictwa i podszycia
się pod miano lacha. i tak np. mieszkańcy Tarnawy Dolnej i Mucharza
chętnie uważają się za Lachów, bo im to pochlebia. Nie są jednakowoż
pewni, czy istotnie są Lachami, gdyż ludność z okolic Wadowic nazywa
ich Góralami. Roman Reinfuss przy wytyczaniu północnej granicy
góralszczyzny polskiej z II połowy XIX wieku przywiązywał dużą wagę
do zasięgu występowania stroju góralskiego noszonego na co dzień
oraz do samookreślenia się miejscowej ludności. Według jego badań
możemy podać, iż na terenie Beskidu Małego w II połowie XIX w.
miejscowościami granicznymi zasięgu guni góralskiej są: Łodygowice,
Bierna, Łękawica, Kocierz, Rzyki, Kaczyna, Ponikiew, Koziniec, Świnna
Poręba, Tarnawa Górna i Dolna; miejscowościami występowania spodni
wełnianych góralskich są: Łękawica, Sucha (wieś) i Mucharz; wsie
w których występowały kierpce to: Bierna, Sułkowice, Rzyki, Kocoń,
Jaszczurowa, Zembrzyce (zarąbki) i Śleszowice; natomiast wsiami, gdzie
występowały kierpce i spodnie góralskie razem są: Łodygowice, Kocierz,
Kaczyna, Koziniec Ponikiew, Krzeszów, Kurów, Lachowice, Stryszawa
i Skawce. Reinfuss wymienia również wsie niegdyś góralskie, które
zmieniły strój na śląski, są to: Buczkowice, Mikuszowice, Wilkowice
i Rybarzowice. Jeśli chodzi o samookreślenie się ludności góralskiej
w Beskidzie Małym, to Reinfuss podaje kilka ciekawych przykładów,
np. mieszkańcy Kocierza uważają się za górali i jako wsie góralskie
(poza szeregiem miejscowości położonych na południe od Kocierza)
wymieniają Rzyki i Krzeszów, natomiast Targanice ich zdaniem są
już wsią z mocnymi wpływami lachów przenikającymi od pogórza.
Krzeszowianie uważają się za górali, ale swych sąsiadów z Śleszowic,
Tarnawy Dolnej i Mucharza opisują jako wsie ulegające wpływom
lachów. O granicach góralszczyzny w Beskidzie Małym wzmiankował
również Kazimierz Sosnowski: W dolinach Beskidu Małego leży kilka
góralskich wiosek, z tego pięć w samym przełomie Soły, a to Tresna,
Czernichów i trzy Międzybrodzia: Lipnickie, Żywieckie i Kobiernickie.
Ich stan gospodarczy i kulturalny jest dość dobry, na co wpływa bliskość
Śląska i jego ośrodków fabrycznych Bielska, Lipnika i Białej, gdzie
ludność tutejsza wydatnie zarobkuje i korzystnie zbywa nabiałowe
produkty, a w mowie, obyczaje i stroju dają się tu zauważać silne
wpływy Śląskie. Międzybrodzia i Porąbka poczynają też ściągać coraz
liczniejszych letników z powodu wybornych warunków zdrowotnych
i krajobrazowych. (W Porąbce) gdzie Soła opuszcza góry, kończy się
wyraźnie góralszczyzna a zaczynają się Lachy.
Sosnowski zauważa, że w niektórych wioskach góralskich, takich
jak: Kocierz Moszczanicki i Rychwałdzki, Jaszczurowa, Kaczyna, Rzyki
i Ponikiew, żyje ludność w znacznie bardziej zacofanych warunkach,
niż w dolinie Soły, co mocno odbiło się na jej fizycznej wątłości
i przytacza na to krążącą wówczas anegdotę: Górole, Rzycanie, coście
tacy mali? Boście na Gancarzu nogi poździerali! Według Sosnowskiego
Targanice, Rzyki i Porąbka mają już cechy raczej „lackie”, niż góralskie,
w Międzybrodziach daje się zauważyć znaczne wpływy kultury śląskiej
w obyczaju i stroju, a w pozostałych wsiach beskidzkich mężczyźni
również porzucili dawno góralskie odzienie, którego pozostałością
bywały jeszcze kierpce, kobiety też ubierały się po śląsku, lecz
temperament według nestora turystyki Beskidu Małego mają tutejsi
ogólnogóralski. W 1927 roku Franciszek Dziedzic, opisując ludność
powiatu wadowickiego, podzielił ją pod względem etnograficznym
następująco: Etnografowie zaliczają pierwszych do Lachów, drugich do
górali beskidowych, ostatnich do Krakowiaków. Różnice w stroju, jakie
ongiś istniały, zatarły się ze zniknięciem samodziałowych ubiorów. Dziś
panuje pewien szablon. Mężczyźni chodzą w kapeluszach, bluzkach,
kamizelkach, długich spodniach i trzewikach, buty z cholewami wdziewają
głównie przy robotach koło roli. W zimie noszą kryte suknem kożuchy,
palta lub kurtki. Kobiety chodzą w trzewikach oraz noszą „kaftaniki”,
„bluzki”, „burki” i zwykle dwie spódnice. Na głowę ubierają chusteczki.
W zimie noszą ciepłe „żakiety” lub kożuszki. Szablon w ubiorze nie zatarł
różnic w usposobieniu, wierzeniach, zwyczajach i gwarze. Mniej płynne
niż ubiór, obciążają one dziedzicznie dusze, dlatego wolniej znikają. Do
tej duchowej kultury, jako do źródła natchnień, zwraca się ostatniemi
czasy grupa literacka „Czartaka”…
Za najdokładniejsze ustalenie granicy pomiędzy lachami
a góralami uznaje się powszechnie badania Romana Reinfussa, który
podczas wyznaczania zasięgów terytorialnych poszczególnych grup
etnograficznych, kładł główny nacisk na wychwytywanie właściwości
gwarowych, cech stroju, budownictwa i trybu życia, charakterystycznych
dla badanej ludności. W jego pracy Pogranicze krakowsko - góralskie
w świetle dawnych i najnowszych badań etnograficznych z 1946 roku
północnymi - granicznymi wsiami góralskimi na interesującym nas
terenie są: Wisła, Brenna, Szczyrk, Słotwina, Pietrzykowice, Kocierz,
Rychwałd, Łękawica, Okrajnik, Łysina, Gilowice, Ślemień, Kocoń,
Rzyki, Kuków, Las, Tarnawa Górna, Krzeszów, Targoszów, Stryszawa,
Sucha, Maków, Jachówka, Zachełmna, Baczyn. Natomiast na północ
od podanej tu linii ciągnie się niezbyt szeroki pas wsi o charakterze
przejściowym, obejmujący następujące miejscowości: Mesznę, Bystrą,
Wilkowice, Buczkowice, Rybarzowice, Łodygowice, Bierną, Porąbkę,
Międzybrodzie Bialskie i Żywieckie, Czernichów, Tresnę, Oczków,
Brzezinkę, Targanice, Sułkowice, Zagórnik, Kaczynę, Ponikiew,
Koziniec, Porębę Świnną, Jaszczurową, Śleszowice, Mucharz, Tarnawę
Dolną, Zembrzyce, Skawce, Marcówkę, Stryszów, Dąbrówkę, Łękawicę,
Budzów, Palcze, Harbutowice, Skawinki, Stronie, Leśnicę.
Do obszaru przejściowego włączone zostały wsie, których
mieszkańcy od drugiej połowy XIX wieku ubierali się w stroje góralskie
i lachowskie lub przez sąsiednich górali byli mianem lachów określani.
Reinfuss stwierdza jednak, iż pierwotnie pas przejściowy należał bez
reszty do terytorium góralszczyzny.
Oto jeszcze jeden ciekawy opis góralszczyzny Beskidu Małego
z początku XX wieku, zanotowany przez Kazimierza Sosnowskiego:
Uciążliwość warunków bytu potęguje się w miarę tego, jak osiedla ludzkie
wznoszą w górę na stoki, grzbiety, a nawet wierchy gór. Przysiołków
i osiedli, „roztrąconych po wierchach, wepranych w zaświaty”;
w głuche bory, położonych na wysokości od 600 do 900 m n. p. m., jest
tu spora ilość, jak Nowy Świat, Żarnówka, Kiczora, Gładkie, Potrójna,
Zakocierz, Łysina, Gibasów i i., gdzie zima siedzi przez pół roku, gdzie
„słońce z ciepłem się nie spieszy, a ludzie, wytrwale przez cały rok
pokumani z postem”, bytują w ciężkim znoju, nieraz w na pół zwierzęcych
warunkach. Bezustanna walka z przeciwnościami klimatu, z napaściami
dzików, wieczna trwoga o całość i wydajność plonów, wyczerpuje siły
ich fizyczne i moralne, to też matołectwo bywa tu nierzadkim zjawiskiem.
Mimo to tkwią tu wytrwale w tych chmurach i górach, oporni, wytrzymali,
mało potrzebujący, zdani na siebie i opuszczeni w walce o byt lepszy
i ani myślą porzucić nędznych, kamienistych wykrawków roli podobni
do swych sąsiadów, buków szczytowych, skarlałych, pokręconych,
połamanych przez wicher i śnieg, omszałych i dzikich.
W niedostatku roli wiele pomagają sobie górale tutejsi przez
dzierżawę i uprawę wyrębów w dworskich lasach. Gospodarka rolna
na wyrębach trwa przez cztery lata ;w pierwszym wypalają zrębowisko,
usuwają z gruntu duże kamienie i układają na pniakach, w drugim sadzą
ziemniaki („grule”), w trzecim sadzą już kulturę, sieją owies i krzycę
równocześnie; w jesieni zbiera się owies, a zasiew krzycy pozostaje do
zbioru w roku czwartym. Krzyca jest to osobliwy gatunek żyta, bardzo
plennego, bo z jednego ziarna wyrasta nawet kilkanaście ździebeł,
potrzebującego do wzrostu dwóch lat. Taka uprawa wyrębów właściwa
jest zresztą prawie całym Beskidom.
Górale Beskidu Małego traktowali rolnictwo jako zajęcie uboczne,
mało dochodowe ze względu na niskiej jakości górskie kamieniste grunty.
Częściej trudnili się pasterstwem, pracą w lesie, wyrobem różnych
rzemiosł (np.: gonty w Rzykach, drewniane zabawki w okolicach
Stryszawy, kamieniarstwo w Łysinie, hutnictwo szkła w Hucisku
i Rzykach Praciakach, lub hutnictwo żelaza w Ślemieniu), jak również
pracą w okolicznym przemyśle i górnictwie.
Wcześniej wspomniałem, iż tradycyjny strój góralski zanikł na
przełomie XIX i XX wieku. Jeszcze na początku XX wieku używano
go przy najważniejszych świętach, weselach, a także ubierano w niego
zmarłych do trumny (Emil Zegadłowicz i Józef Putek wspominają, że
mieszkańcy górskich zarębków nosili jeszcze wyrabiane przez siebie
wełniane gunie i spodnie oraz kierpce). Dzisiejsza wieś Beskidu Małego
przybiera kosmopolityczny wygląd. Zanika tradycyjne rolnictwo,
górale zmieniają się w chłoporobotników, obserwuje się powolne
wymieranie przysiółków położonych wysoko w górach (np. Gibasówka
w Ślemieniu). Stare, drewniane domy rozpadają się a w ich miejsce
powstają nowoczesne murowane. Tylko nieliczni kultywują jeszcze
stare obrzędy i oryginalna muzykę ludową.
Na koniec warto przytoczyć spostrzeżenia Sosnowskiego o cofaniu się
i zanikaniu góralszczyzny w Beskidach w latach dwudziestych XX wieku:
Ludność góralska różni się od nizinnej wielu odrębnemi cechami, jak
gwarą, usposobieniem, strojem, budownictwem, stosunkami gospodarczemi
i obyczajem. Te cechy jednak skutkiem bliższego zetknięcia się z „Lachami”,
t.j. mieszkańcami równin, zatarły się więcej u górali beskidzkich, niż
u podtatrzańskich…strój góralski poczyna w Beskidach zanikać (np.
w Żywieckiem); przyczyną tego jest brak wełny na samodziały z powodu
upadku hodowli owiec, i wychodztwo za zarobkiem, skąd góral wraca z reguły
przebrany…budowa chat, gontami krytych, z łukowatemi odrzwiami, ustępuje
miejsca przeciętnym domkom podmiejskim. Chaty „kurne” bez kominów są
jeszcze dość pospolite, zwłaszcza w zapadłych kątach, a dym, rozciągający się
po izbie, bywa uważany za naturalnego „dochtora”… w dawnych czasach był
góral beskidowy, podobnie jak i tatrzański, zbójnikiem, myśliwym, pasterzem,
drwalem, w końcu rolnikiem. Dawne, sielankowe sposoby zarobkowania,
jak łapanie na sprzedaż kwiczołów, handlowanie sokiem jałowcowym,
suszonemi grzybami, smolnemi szczapami, a także chodzenie latem na kośbę
po Polsce i Węgrzech, upadły, a ich miejsce zajęły wychodztwo do Ameryki
i Niemiec, przyczyniające się wprawdzie do podnoszenia dobrobytu, ale
niwelujące dawne formy góralskiego życia. Obecnie głównym zajęciem górali
jest rolnictwo, pobocznem praca w lesie, zwózka drzewa, wyrób sprzętów
i naczyń drewnianych, zbieranie jagód, grzybów, rybołówstwo. Zbójnictwo
zanikło zupełnie. Obok rolnictwa głównem jednak źródłem dochodu jest
chów bydła…szałaśnictwo, mające wiele poetycznego uroku, zamiera, gdyż
ściera je z powierzchni gór rozdrobnienie gospodarstw, podrożenie pasterza
i wysoka opłata za paszenie w lasach. Olbrzymie hale beskidzkie pustoszeją,
zamieniają się w łąki, lub sprzedane obszarom dworskim, zamieniają się
w lasy. W niektórych połaciach Beskidu, jak w Sandeczyznie szałaśnictwo
już prawie zaginęło, trzyma się jeszcze jako tako na Pilsku, Romance
i w Gorcach, lecz zatraca dawne, pełne pierwotności formy… pożywienie
górali bywa jednostajne i liche, „gróle” czyli ziemniaki, kapusta, owsiany
placek, rzadko żytni chleb i mleko - są jego podstawą. Coraz lepszym
źródłem, dochodów dla górali staje się przyjazd letników, którzy zjeżdżają
z całej nizinnej Polski, nie wpływa to jednak na dobrobyt ogólny, lecz tylko
pewnych, uczęszczanych liczniej miejscowości.