Temat: Grzyby
Podobno smaczny mi smakował średnio , ale może go źle przyrządziłam
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Podobno smaczny mi smakował średnio , ale może go źle przyrządziłam
A to co za pyszność? Podziwiam, chyba bym się nie skusił
to lejkowiec dęty , albo czarna kurka , jak kto woli, albo niektórzy nazywają go cholewką , w sumie nawet do niej podobny Rzeczywiście żadna nazwa chyba nie jest porywająca Ja go usmazyłam na masle i był taki sobie , ale podobno jest świetny suszony bo ma przzyjemny aromat i stosuje się go jako przyprawę. Jest bardzo popularny w naszych beskidzkich buczynach , nieraz aż czarno pod bukami od lejkowców.
Fakt, chyba go widywałem na moich skromnych grzybobraniach. Ale jakoś mnie nie przekonał jako dodatek do jajecznicy Muszę nadrobić braki z wiedzy przyrodniczej
koniecznie go sobie wrzuć następnym razem
Takich grzybów to ja nie zbieram, uznaje tylko z gąbką. Zeszły rok był dla mnie wyjątkowo obfity. Pamiętam ten dzień, w którym nazbierałem dwie reklamówki i plecak pełny borowików, koźlarzy, podgrzybków i maślaków. Z ledwością to doniosłem, aż turyści się ze mnie śmiali że chyba wyzbierałem grzyby z całego lasu i niemają poco tam już iść. Najbardziej niezwykłego znalazłem żółtego borowika z którym miałem problem z identyfikacją. Prawdopodobnie to był borowik żonkilowy. Był bardzo smaczny.
gratuluję obfitych zbiorów Ja też bardzo lubię zbierać grzyby i zbieram nie tylko z gąbką , bardzo lubię wszelkiego rodzaju gołąbki np. te z wszystkimi odcieniami fioletu i zieleni
Ten na zdjęciu to gołąbek modrożółty (Russula cyanoxantha)
Beskid Mały to również bogactwo grzybów nie tylko tych kapeluszowych , jadalnych bądź nie. Rosną tu licznie grzyby z podgromady workowców . Z jednym z nich , bardzo charkterystycznym na pewno spotykacie się podczas wędrówek. Zachęcam do zwrócenia uwagi na ścięte stare pnie drzew Miejsca gdzie rośnie ten grzyb wyglądają jakby ktoś spalił pień drzewa i pozostało zgliszcze . Stąd pochodzi nazwa tego grzyba zgliszczak pospolity (Ustulina deusta) .
Ciekawe. Rzeczywiście czasami można go zauważyć na pniach. Nazwa jak najbardziej adekwatna do wyglądu
W lasach bukowych Beskidu Andrychowskiego np. na stokach Gancarza można spotkać często jadalnego muchomora twardawego (Amanita spissa). Ma on charakterystyczne duże, mączyste, nieregularne, przeważnie szare (rzadziej białe) łatki na kapeluszu, brzeg kapelusza niebruzdowany, gładki. Pomimo, że jest grzybem jadalnym , nie polecam eksperymentować !!! Nie odważyłam się nawet sprawdzić , czy rzeczywiście jest – twardawy . Często jest mylony ze śmiertelnie trującym muchomorem plamistym, ponieważ jest do niego bardzo podobny !!! Więc lepiej podziwiać z daleka i nie wrzucać do koszyka W końcu mamy sporo innych , o wiele przyjaźniej wyglądających grzybków
Na zdjęciu są młode osobniki. Stare mają rozpostarte kapelusze , prawie płaskie.
Dawno nic o grzybach nie było ... ;>
Chciałam Wam dzisiaj przedstawić ciekawego, a zarazem i śmiesznego grzyba , rosnącego w Beskidzie Małym na pniach bzu czarnego, stąd druga część jego nazwy - uszak bzowy, ucho bzowe (Auricularia auricula-judae, syn. Hirneola auricula-judae) bądź też judaszowe ucho - . Zwany też jest często chińskim smardzem.
Grzybek ten rośnie przede wszystkim na bzie czarnym. Owocniki mają kształt listków, miseczek lub ludzkiej małżowiny usznej . W Polsce grzyb praktycznie nie jest zbierany i do niedawna traktowany był jako niejadalny. Jest za to ulubionym grzybem w Chinach i Japonii, gdzie spożywa się go w postaci sałatek i dodatków do mięs. W restauracjach chińskich (także w Polsce) spotyka się odmianę uszaka znaną pod nazwą "grzybów Mun", haha ..... i tu pewnie ktoś z Was sobie przypomina , jak się nimi zajadał ... . Grzybek najlepiej się prezentuje podczas wilgotnej aury tzn. szczególnie , gdy pada deszcz. W porze suchej , bezdeszczowej nie występuje , albo jego owocniki są wyschnięte i mało efektowne.
Uszak bzowy należy do rodziny uszakowatych . Pojawia się przez cały rok ale najobficiej występuje na wiosnę. Można go spotkać nie tylko na bzie czarnym ale także robinii akacjowatej, wierzbie a nawet buku. Owocniki mają konsystencję żelatyny. Są elastyczne, cienkie, przypominają kształtem ludzką małżowinę uszną. Po wyschnięciu kurczą się, po wrzuceniu do wody przyjmują z powrotem poprzedni kształt i konsystencję. Grzyb ten ma również właściwości lecznicze a także był wykorzystywany w kosmetyce m.in. do produkcji kremów
W restauracjach chińskich spożywamy odmianę uszaka Auricularia polytrycha – wcześniej wspomniane przeze mnie „grzyby Mun” . Można go uprawiać na pniach czarnego bzu . Niestety nasze polskie ucho bzowe posiada stosunkowo cienkie owocniki. Chińskie grzyby są przywożone do Polski w stanie suchym a przed przygotowaniem moczone w wodzie. Suche owocniki są twarde i łamliwe, na wewnętrznej stronie stają się czarnobrązowe lub czarnoszare. Po opadach deszczu owocniki odzyskują elastyczność i są koloru brązowego .
Moje uszaki znalazłam tuż za domem , nad brzegiem potoku Rzyczanka oczywiście na pniach bzu czarnego . Zabrakło mi jednak odwagi, żeby je wrzucić do sałatki
W restauracjach chińskich spożywamy odmianę uszaka Auricularia polytrycha – wcześniej wspomniane przeze mnie „grzyby Mun” .
No to już wiem, że się mam nie żywić chińszczyzną
P.S. Ciekawe informacje
hahaha ... no ale dlaczego ... , przecież tak sympatycznie wygląda
Warto też jednak wspomnieć o porostach które obecnie są zaliczane nie do królestwa roślin, lecz do grzybów lichenizowanych. O porostach w Beskidzie Małym nic nie wiem i jestem ciekaw czy tutaj można spotkać brodaczki. Wszystkie gatunki brodaczek podlegają ochronie ścisłej, a chyba wszystkie też należą do gatunków zagrożonych wyginięciem. Są ekologicznym wskaźnikiem pierwotnych lasów. Więc jeśli spotkamy w lesie zwisającą brodę z drzewa, to możemy być pewni że w tym miejscu zachował się pierwotny las. Niestety w Polsce takich miejsc jest już niewiele
Tak Darku, masz rację , porosty to również ciekawa grupa organizmów. Z moich obserwacji porostów (mam kilka zdjęć porostów z BM) wnioskuję , że występuje w BM dużo gatunków, jednak bardziej typu skorupiastego, proszkowego i listkowatego, czyli tych, które są bardziej odporne na zanieczyszczenia. Mniej jest krzaczkowatych. Z tych ostatnich spotkałam jedynie w moich okolicach, podczas wędrówek po zboczach Potrójnej mąklę tarniową (Evernia prunastri) . Gatunek ten podlega w Polsce ochronie częściowej . Spotkałam też inne np. listkowatą tarczownicę bruzdkowaną (Parmelia sulcata) . Jak wiadomo porosty są bardzo czułymi biowskaźnikami (bioindykatorami) czystości atmosfery. Istnieje specjalna skala porostowa, która pozwala na podstawie składu gatunkowego porostów określić stopień zanieczyszczenia atmosfery. Ich obfite występowanie , również pod względem gatunkowym wskazuje na powietrze czyste. Brak porostów, lub występowanie form najmniej czułych na zanieczyszczenia wskazuje na tereny zanieczyszczone. Mąkla tarniowa wg znalezionej przeze mnie skali porostowej zaliczana jest do strefy V z siedmiu istniejących stref tj. do zewnętrznej strefy osłabionej wegetacji o względnie mało zanieczyszczonym powietrzu.
tarczownica bruzdkowana (Parmelia sulcata) i przedstawiciel chrobotków - chrobotek strzępiasty (Cladonia fimbriata)
Mówiąc w sposób bardzo uproszczony , gatunki porostów o mało rozbudowanej plesze np. skorupiaste albo proszkowe są przeważnie odporne na zanieczyszczenie powietrza. Im plecha jest większa, rozbudowana, czasami o fantazyjnych kształtach tym miejsce w którym porost rośnie jest czyściejsze . Do takich porostów zalicza się m.in. wspomniane wcześniej przez Darka T. piękne krzaczkowate brodaczki. Niestety u nas nie spotkałam nigdy żadnego gatunku brodaczki . Jest ona szczególnie wrażliwym porostem na zanieczyszczenie powietrza i rośnie raczej w bardzo czystych miejscach , np. w dziewiczych puszczach , borach, czy miejscach znacznie oddalonych od terenów przemysłowych. W skali porostowej, ze względu na swoją wrażliwość, jest na ostatnim miejscu. A ponieżej inny - forma listkowata , dosyć częsty w BM.
pustułka pecherzykowata (Hypogymnia physodes)
Porosty są trudne do oznaczania, wiele z nich trzeba najpierw poddać próbom w laboratorium chemicznym , żeby rozpoznać gatunek.
Zachęcam Was jednak do robienia zdjęć porostom . Zwłaszcza tych , którzy maja porządna funkcję makro w swoich aparatach, gdyż tylko tak robione zdjęcia nadają się potem do oznaczania. Im więcej szczegółów na nich widać, tym lepiej .
Ostatnio edytowany przez nena (2010-03-14 19:10:04)
Nena piękny ten porost Jedynie co z porostów rozpoznaje to płucnica islandzka
Za niedługo pojawią się owocniki bardzo efektownego grzyba – żółciaka siarkowego (Laetiporus sulphureus). W BM jest często spotykany. Można go zobaczyć najliczniej po dłuższych opadach od maja aż po wczesną jesień. Swoją nazwę zawdzięcza siarkowożółtej bądź żółtopomarańczowej barwie grubego , mięsistego owocnika, który ma kształt wachlarza. Jego brzeg może być podwinięty lub ostry i przybiera zazwyczaj jaśniejszy kolor.
foto: ferdynans
Owocników żółciaka zazwyczaj spotyka się kilka naraz. Ułożone są jeden na drugim, w sposób dachówkowaty. Kapelusze osiągają nieraz imponujące kształty i rozmiary. Warstwa zarodnikotwórcza ma postać rurek. Jest to niestety groźny grzyb pasożyt drzew liściastych wywołujący chorobę – brunatną zgniliznę drewna, głównie wierzby, topoli, dębu, robinii ale także drzew rosnących w starych, zaniedbanych sadach np. śliw, czereśni czy grusz. Bardzo rzadko atakuje drzewa iglaste. Rośnie przeważnie na korze żywych drzew. Szczególnych strat dokonuje wśród dębów i głównie w zadrzewieniach parkowych. Porażone przez żółciaka drewno rozpada się na brunatne kostki, pomiędzy którymi występują grube, białawe strzępki grzybni. Najczęściej zaatakowane drzewo jest już nie do uratowania i ginie w przeciągu kilku lat.
foto: ferdynans
Odważni mogą go spożywać, gdyż żółciak zaliczany jest do grzybów jadalnych . Jadalne są tylko młode owocniki po wcześniejszym przygotowaniu tj. co najmniej kilkunastominutowym obgotowaniu. Surowe są trujące, chłoną bowiem naturalne toksyny zawarte w drewnie, a stare łykowate i ciężkostrawne , dlatego mogą wywołać zatrucia i alergie. Miąższ żółciaka jest biały, miękki i kruchy. Ma intensywny kwaskowy smak i zapach , który nie wszystkim może odpowiadać. Niezbyt przyjemnie też pachnie. Mimo tego, przez niektórych uważany jest za przysmak. Panierują go i smażą na patelni jak kotlety, przyrządzają z niego sznycle , marynują lub robią placuszki . No nie wiem ... pozostaje mi chyba życzyć smacznego ! Ja osobiście przyznam, że nie zdecydowałam się na wypróbowanie żadnego przepisu z żółciakiem w roli głównej
Poniżej w albumie grzybek oraz proces powolnego rozpadu martwego już drzewa.
ferdynans a Ty, jeśli można zapytać, zrobiłeś mu tylko fotkę ... ???
Ostatnio edytowany przez nena (2011-05-28 09:10:37)
Lubie zbierać grzyby i zbieram je od bardzo dawna lecz zwykle szukam ich znacznie niżej niż te na zdjęciu Najczęściej zbieram grzybki bez blaszkowe przeważnie są to prawdziwki, kożlarze różnej maści, podgrzybki. Z blaszkowych jedynie kanie,opieńki,i niektóre gołąbki Z tego powodu żółciaka siarkowego przyniosłem do domu tylko na zdjęciu i do dzisiaj nie miałem zielonego pojęcia że tak się nazywa a co dopiero pomyśleć ze może być jadalny
Ostatnio edytowany przez ferdynans (2013-07-25 13:04:26)
hihi, to może trzeba w kuchni wypróbować ...
no i widać, że powoli zaczynie się sezon na grzybki Ja już pierwsze w ten weekend wyłowiłem. Koźlarze zaczynają się pokazywać Pierwsza jajecznica już za mną (mniam)
Wilgoci w ziemi jest dużo, teraz tylko ciepłe noce i można wyruszyć na grzyby!
Ja też lubie zbierać grzyby, a zbieram tylko z gąbką czyli borowiki, podgrzybki, koźlarze i maślaki. W zeszłym roku w Beskidzie Małym miałem wyjątkowo obfite zbiory grzybowe myśle że i będzie też tak w tym roku.
Pytanie do "TUBYLCÓW" i nie tylko Czy w Beskidzie Małym już można spotkać grzyby? A jeśli tak, to w jaki rejon warto się wybrać?
Ostatnio edytowany przez kris_61 (2010-08-26 07:50:32)
Ostatnio będąc w Beskidzie Małym znajduje i to całkiem nie mało grzybów, są wśród nich maślaki żółte, podgrzybki brunatne i zajączki, koźlarze czerwone, prawdziwki a nawet unikatowe w Polsce borowiki żonkilowe które dziwie się jak udało mi się je znaleźć gdyż to prawdziwa rzadkość Myśle że najlepszym miejscem w Beskidzie Małym by wybrać się na grzyby są okolice Lasu i Ślemienia, gdzie znajdują się lasy torfowe, czyli to co grzyby lubią najbardziej
Wczoraj na )( Carchel w oczekiwaniu na Darka i jego ekipę poszperałem po chaszczach za grzybami, niestety jadalnych brak. Jedynie jeden zajączek na 1/2h szperania. TUBYLEC z przełęczy potwierdził brak grzybów, dwa tygodnie temu był wysyp prawdziwków ale już po. Stwierdził że ten rok może być zły w grzyby gdyż pojawiły się rydze- grzyb zapowiadający koniec sezonu (słowa TUBYLCA)
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
[ Wygenerowano w 0.036 sekund, wykonano 10 zapytań ]