Temat: Podróż za jeden uśmiech - Iran 2018
Bliżsi i dalsi znajomi wróżyli, że mogę nie wrócić,że dzicy,że muzułmanie, żebym przynajmniej hełm zabrał, że strach i takie tam...
Całkiem niedawno wróciłem i... narobię Wam smaków
Było pięknie, pysznie, nie za gorąco i w ogóle...
Wprawdzie, jakby zliczyć, wszystko co tam robiłem niezgodnie z prawem, to pewnie nie wyszedłbym z kryminału do późnej starości. A więzienia mają straszne...
Bo ile można dostać paki za robienie zdjęć np. pilnie strzeżonej kopalni uranu w kraju, gdzie za brak chusty na głowie kobieta może zostać wychłostana?
Albo za nielegalne nocowanie w domach obcych ludzi, którzy goszczą mnie jak dawno nie widzianą rodzinę? Za robienie zdjęć amerykańskiej ambasadzie, której nie ma i nigdy nie było?
Za głoszenie treści wywrotowych i antypaństwowych?
Za nocleg na plaży, kąpiel z Zatoce Perskiej w (za)krótkich spodenkach i ognisko na wyspie w towarzystwie dziewczyn w sukienkach nad kolano i bez ramion?
Warto było!Znosić trudy podróży - 3870km autobusami, koleją i osobówkami. Zamieszanie z noclegami - każda noc w innym miejscu, u kogoś innego. Ciężki plecak - samych czarnych daktyli przywiozłem 6kg;)Było warto!
Iran jest świetny pod każdym względem!
Każdy znajdzie to coś dla siebie. Miłośnicy gór.
Smakosze.
Pasjonaci i znawcy historii.
Amatorzy różnego rodzaju pustyni.
Wielbiciele pięknych kobiet
Fani sportów motorowych
Ludzie. Ciekawi świata.Pokazują jak ominąć blokady i za pomocą VPN połączyć się z fb czy w ogóle ze światem. Pogodni, uśmiechnięci ,mili, uczynni. To nic,że autobus odjedzie. Pojadą następnym i godzinę łażą z nami po mieście.
Interesujący i wszystkim zainteresowani. Opowiadają o swoich i nie tylko aranżowanych małżeństwach i zdradzie małżeńskiej,o sytuacji politycznej i społecznej w kraju. O tym, że mają dosyć dyktatury...
Nocowałem w domach skromnych i bardzo bogatych.
Częstowano nas- moją żonę, koleżankę i mnie, "czym chata bogata" albo tak wystawnie jakbyśmy byli kimś ważnym.
I tak było- dla każdego z tych ludzi byliśmy osobami wyjątkowymi. Bo chyba tylko takich ludzi ktoś zaprasza do domu. Gości, żywi i daje na noc swoje łóżko, albo kawałek podłogi. Daje- nie bierze za to nic poza rozmową, dobrym humorem i może... paczką "Krówek" przywiezionych z Polski. Bo chyba tylko dla kogoś ważnego ryzykuje się na poważnie, gdyż couchsurfing jest w Iranie nielegalny i surowo karany.
Niektórzy rano szli do pracy i odstawiali nas na dworzec, metro czy do taksówki, inni przez 30min umilali nam śniadanie melodiami z filmów :"Gra o tron" czy "Piraci z Karaibów".
W metrze w Teheranie dziewczyny jeździły w osobnych wagonach. Ścisk był w nich tak samo wielki jak w męskich.
Za to autobusy VIP były przestronne i komfortowe. I jeszcze jeść dawali. Czasami tylko po drodze wpadały brygady antynarkotykowe z psami;)
Pociąg-wygodnie i z racją żywnościową na drogę:)
Zabytki. Od małych zagubionych w górach cmentarzy, przez meczety wielkie, piękne i kolorowe, po Persepolis, stare miasto w Yazd czy ukryte w górach Zagros świątynie wyznawców Zoroastryzmu.
Jedzenie. Pyszne. Chleb lawasz z pastą tahini, daktyle i herbata z szafranem na śniadanie, albo dla twardzieli do ogryzienia...owcza głowa.
Nikt głodu nie zazna, ani vege ani tym bardziej mięsożercy.
Na sukach, aż nosem kręciło od zapachu przypraw, a oczy się śmiały do jedzenia.
Widoki, plener i krajobrazy... rozmaite w formie, treści i w kolorze.
Taki jest właśnie Iran i Persowie.
Kto ma ochotę, kto już planuje wyjazd? Służę radą, pomocą, kontaktami i dobrym słowem. I miejscówką na plaży