Odp: Mały Szlak Beskidzki
No cóż - obawiam się, że mogę mieć problem z urlopem od poniedziałku. Od wtorku może jakoś przejdzie.
Moje galerie: https://get.google.com/albumarchive/105 … source=pwa
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Strony Poprzednia 1 2 3 4 … 7 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
No cóż - obawiam się, że mogę mieć problem z urlopem od poniedziałku. Od wtorku może jakoś przejdzie.
Ja też niestety boję sie o swój urlop 2-3 dni to maksymalnie co teraz dostanę... myśląc o dłuższym urlopie później. Kolejna sprawa to pogoda, mam nadzieję, że się polepszy.
Kolejna sprawa to pogoda, mam nadzieję, że się polepszy.
Nie no myślę, że nie będzie aż tak katastrofalnie, a jeśli już będzie padać do czerwca to zawsze możemy się przerzucić na... kajaki
Przyjrzałem się trasie na mapach. No cóż powiedzieć - jest cholernie długa . Trzeba będzie zabrać dużo papieru toaletowego i plastry na odciski . Ale tak poważnie - nie znam w ogóle środkowej części (Krzeszów-Myślenice). Może to jednak nie jest głupi pomysł zacząć już we wtorek i celować na sobotę. W ostateczności zawsze jeszcze będziemy mieli dzień w zapasie
Ostatnio edytowany przez piotr (2010-05-17 17:03:56)
... Może to jednak nie jest głupi pomysł zacząć już we wtorek i celować na sobotę. W ostateczności zawsze jeszcze będziemy mieli dzień w zapasie
A co z Jolantą ??
Osobiście tą trasę przeszedłem w 4 dni i muszę przyznać, że potem nie wiedziałem jak się nazywam, a może rozbić tą trasę na 2 weekendy po 3 dni Ewentualnie 3 czerwca jest boże ciało zatem można by zwerbować 4 dni a potem reszte dokończyc w kolejny weekend i wtedy nie trzeba było by brać dużo dni z urlopu
Ostatnio edytowany przez baca (2010-05-17 18:20:51)
No tak, tylko że założenie było takie, żeby to zrobić "za jednym zamachem" .....
A jak Ty to widzisz ??
Plan 5-cio dniowy, który zaproponowałem, składa się z kolejno, 30km (do Potrójnej) 23,5km (do Zembrzyc), 35km (do Myślenic), 10 km (na Kudłacze) i na koniec 35 km (na Luboń).
no w sumie też nie jest zły plan ale
ja bym podszedł do Palczy czyli za Zembrzycami a w kolejny dzień doszedł do Kudłaczy To zaoszczędzi jeden dzień i pytanie czy spać na Luboniu czy nie zejść do Rabki
Brzmi hardkorowo ....... co na to reszta ?? Z 7 dni robią się 4 ....
Problem jest w tym, że będzie trzeba wczas rano dojechać do Bielska a wyjechać wieczorem z Rabki (w niedziele to zostają nam busy na Kraków i potem można się przesiąść na w Głogoczowie na bus do Bielska-Białej. Z doświadczenia wiem, że w niedziele nie ma za dużo kursów na tych trasach
A jakby zacząć w środę wieczór i dojść na Hrobaczą, oszczędzając siły na kolejne dni ?
Tylko znowu odpada nam Jola .....
Czekamy na propozycje innych, póki co to tylko my się tu głowimy
To taki hardcore. Jest to do zrobienie, pytanie czy taka forma będzie sprawiać przyjemność? Na pewno miło byłoby z Darkheushem na Luboniu posiedzieć jedną noc, na pewno na nas będzie czekał jeśli z nami nie pójdzie oczywiście (dla nie wtajemniczonych Darkheush będzie opiekował się schroniskiem na Luboniu ). Ja myślę o wyruszeniu tak spokojnie we wtorek, a w niedzielę rano zejść do Rabki i złapać jakiś transport do domu.
O ile dobrze pamiętam jak wracałem w kwietniu z Lubonia, parę minut po 14 jest pociąg z Rabki Zdrój do KRK przez Kalwarię. Co prawda nie ma z niego połączenia na BB, ale na busa czekałem w Kalwarii kilkanaście minut. Browara nie zdążyłem spokojnie wysączyć
Tu podaje już rozkład busów na trasie Kraków - Andrychów - Bielsko-Biała - Cieszyn
a tak wygląda połączenie busami na trasie Rabka - Kraków
To jest to co mi teraz przychodzi do głowy Oczywiście są tez autobusy i pociągi ale to już trzeba się wgłębić
Jest jeszcze opcja aby iść od drugiej strony czyli do Rabki do Bielska i wtedy będziemy wracać.
Ostatnio edytowany przez baca (2010-05-17 19:34:00)
Sorki, ten po 14 nie jedzie w soboty/niedziele. Jest odjazd z Rabki do KRK o 15:33
Z Rabki Zaryte do Zdroju busy jeżdżą co pół godziny.
Ostatnio edytowany przez darkheush (2010-05-17 19:46:16)
Jest jeszcze opcja aby iść od drugiej strony czyli do Rabki do Bielska i wtedy będziemy wracać.
He he. Już to widzę jak ruszamy od Darkheusha do Bielska (jeśli nie będzie mógł iść) - połowa grupy została by już na Luboniu, a druga skacowana padła by po dwóch dniach w Myślenicach . Nie to zdecydowanie zły pomysł.
Czy to "będziemy" znaczy, że baca też się wybiera z nami na tę trasę?
A jeżeli chodzi o czas to popieram opcję Lowella79:
myślę o wyruszeniu tak spokojnie we wtorek, a w niedzielę rano zejść do Rabki i złapać jakiś transport do domu.
Ostatnio edytowany przez piotr (2010-05-17 21:38:25)
Po mojemu
1. Piątek po pracy: Straconka – Hrobacza Łąka (nocleg w schronisku) - 2h 30 min.
2. Sobota: Hrobacza Łąka - Potrójna (nocleg w chatce) - 7h,15 min.
3. Niedziela: Potrójna - Zembrzyce (nocleg kwatery prywatne) - 6h 25 min.
4. Poniedziałek: Zembrzyce – Myślenice (nocleg PTTK lub kwatery) - 9h 20 min.
5. Wtorek: Myślenice – Kudłacze (nocleg w schronisku) - 2h 45 min.
6. Środa: Kudłacze - Mszana Dolna (nocleg kwatery prywatne) - 7h 45 min.
7. Czwartek: Mszana Dolna - Luboń Wielki - 2h 50 min.
Tak wygląda moja wersja, ponieważ:
- nie chcę gnać szybko przed siebie byle zaliczyć
- biorę pod uwagę własne ograniczenia sprawnościowe
- chciałabym spokojnie zobaczyć ile się tylko da np. przyjrzeć się bliżej Zembrzycom, Myślenicom, których zupełnie nie znam
- zdaję sobie sprawę, że w związku z tym być może pójdę sama
- ponieważ K2 lub ME już pewnie mi się samotnie nie zdarzy, to niech to będzie MSB, a w przyszłości GSB
- w tej wersji będę na Luboniu w środę wieczorem lub czwartek w ciągu dnia, dychnę, poklacham, a w piątek rano ruszę szlakiem do Jordanowa, potem busem do Makowa Podhalańskiego
- tym sposobem po gruntownej toalecie i odpoczynku mam szansę bawić się w sobotę wyśmienicie (w sukni balowej) na wiadomym weselu
Nie pójdę, jeżeli będzie bardzo kiepska pogoda, nie dostanę urlopu, wtedy odkładam wypad na inny termin, wakacyjny.
To i tak, niektóre dni są porządnie wyśrubowane. Zatem widać, że Jolanta ma kondychę.
Wszysto się w drodze okaże
Jola trochę się pogubiłem więc mam pytanie czy podawany przez Ciebie plan obejmuje dni 28 maja - 3 czerwca?
Drugie pytanie, czy nie możesz wrócić z Rabki do Bielska w sobotę rano 5 czerwca?
Ostatnio edytowany przez piotr (2010-05-19 07:18:18)
Piotrze moja wyprawa została zaplanowana od piątku po pracy 28 maja (spokojnie na wieczór dojdę na Hrobaczą, a zaoszczędzę dzień) do 3-4 czerwca.
W sobotę 5 czerwca będę gościem weselnym w Makowie Podhalańskim i dlatego chciałabym z gór do Makowa dostać się w piątek, żeby trochę odpocząć przed sobotą i spokojnie fryzurę, makijaże i te sprawy uczynić Trekingi słabo się komponują z suknią balową
Gdyby nie wesele nic by mnie nie ograniczało. Mogłabym wyjść później i skończyć w dogodniejszym terminie.
Cały czas otwarta pozostaje kwestia pogody i urlopu. Jeżeli jedno lub drugie nie wypali przekładam całość na inny czas.
Dzięki Jolu za odpowiedź. Sprawa jest dość prosta - podobnie jak w przypadku naszego ostatniego zlotu nie będziemy w stanie wypracować terminu, który by zadowolił absolutnie wszystkich. W zwiazku z tym proponuję poddać kwestię demokratycznemu głosowaniu. W trakcie naszych dyskusji wyłoniły się następujące warianty (piszcie ile osób i który punkt wybieracie):
a) 6 lub 7 dni, 28 maja - 3 czerwca (rozumiem, że ewentualnie jeszcze 4 czerwca wchodził by w rachubę)
b) 5 lub 6 dni, 1 czerwca - 5/6 czerwca
c) skrócenie trasy (proszę piszcie jaki odcinek chcielibyście przejść i do jakich dni chcecie to skrócić).
Możemy też rozważyć:
d) inny termin - piszcie jaki i ile osób jest nim zainteresowanych.
Ja zdecydowanie opowiadam się za terminem b), bo dla mnie (i wielu innych osób) wziecie aż 4 dni urlopu może być problemem, a przedłużony czerwcowy weekend daje nam właśnie sposobność na zaoszczędzenie urlopu. Jestem też za jak najczęstszym nocowaniem pod namiotem (zauważyłem że w planie Joli nie ma przewidzianego ani jednego biwaku). Przy okazji chciałbym zwrócić uwagę na pewien dość istotny szczegół, że w przypadku biwakowania pod namiotem odpada nam w wielu przypadkach konieczność dojścia do jakiegoś schroniska lub kwatery, czyli stwierdzamy, że mamy już dość maszerowania, a obok jest wygodna polanka, więc po prostu się na niej rozbijamy. Oczywiście nie oznacza to, że musimy wyłacznie nocować pod namiotem - zakładam, że będziemy nocować np. w Chatce pod Potrójną i na 100 % u Darkheusha, zaś osobiście zrezugnował bym z noclegów na kwaterach (np. w Myślenicach lub Zembrzycach), bo zupełnie mi to nie pasuje do wyprawy górskiej.
Ostatnio edytowany przez piotr (2010-05-19 09:07:02)
Ja też bardziej skłaniam się do wariantu B. Namiot to rzeczywiście "wygoda", jeśli chodzi o dowolność miejsca do nocowania. Zawsze można je dopasować do kondycji w danym dniu,, albo zajdziemy dalej, albo trochę bliżej niż w planie Jeśli pogoda nie pokrzyżuje planów i nie będzie problemu z urlopem to jestem za wariantem B.
Hehe
Już wiem pewnie czemu darkhause będzie na Luboniu
Przejrzałem maila i wiedzę coś takiego
Data: 15 maja 2010 21:43
SCHRONISKO NA LUBONIU WIELKIM POSZUKUJE PRACOWNIKA...
...(plci dowolnej) na przynajmniej rok. Uczciwego, pracowitego, abstynenta.
Zainteresowanych prosimy o kontakt: 604876110
Baca to nie przejedzie daleko mu do Abstynenta
Strony Poprzednia 1 2 3 4 … 7 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
[ Wygenerowano w 0.028 sekund, wykonano 9 zapytań ]